O randze tego spotkania niech świadczy fakt, że Wisła do Skarżyska przywiozła kilku zawodników z pierwszego składu, który trenuje pod okiem Franciszka Smudy. Kibice na rejowskim relikcie piłkarskim (mowa oczywiście o stadninie) oglądali ciekawe spotkanie. Sygnał do natarcia dał Piotr Ostrowski. Rzut wolny wykonywany przez Ostrowskiego sprawił wiele trudności bramkarzowi Wisły.
Po zmianie stron odważniej zaatakowali gości, jednak Przemysław Michalski zawsze był na posterunku. Po kilku minutach podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego odzyskali kontrolę nad spotkaniem. Dogodnej sytuacji nie wykorzystał Bartosz Malinowski. Jednak w 76. minucie powinno być 1:0 dla Granatu. Jan Kowalski ostro podawał w pole karne, jednak ani Malinowski, ani Smolarczyk nie zdołali wpakować piłki do siatki. Nie udało się w 76. minucie, udało się w 80. minucie. Golkipera Wisły pokonał Mateusz Fryc. Po meczu trener Pietrzykowski nie krył zadowolenia z wywalczenia trzech oczek.
Skład Granatu w meczu z Wisłą wyglądał nieco inaczej, niż zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić. Zabrakło Damiana Chrzanowskiego i Adama Imieli. W siódmej kolejce spotkań na rejowski relikt przyjedzie Poronin Poroniec. Początek spotkania 7 września o godzinie 16.00.
Napisz komentarz
Komentarze