Później jeszcze ma odbyć się rywalizacja par mieszanych, ale jej wynik nie wpłynie na końcowe rozstrzygnięcie tego spotkania.
To pierwszy występ biało-czerwonych w grupie A, która rywalizuje w Perth. Dzień wcześniej Brazylia przegrała tam z Hiszpanią 1:2.
W sobotę rozpoczęło się od pewnego zwycięstwa liderki światowego rankingu Świątek nad 11. w tym zestawieniu Haddad Maią 6:2, 6:2. Mecz trwał godzinę i 16 minut.
Później na kort wyszli Hurkacz i Seyboth Wild. Polak jest dziewiąty w światowym rankingu, jego rywal jest sklasyfikowany o 70 pozycji niżej, ale tej różnicy w pierwszym secie nie było widać. Obaj tenisiści toczyli wyrównaną walkę, która zakończyła się wygraną Brazylijczyka w tie-breaku po ponad godzinie gry.
W drugiej partii Hurkacz nabrał większej pewności siebie, podchodził do kolejnych zagrań z coraz większym spokojem i w efekcie zwyciężył 6:2 w 33 minuty. Polak przełamał rywala dwukrotnie także w trzecim secie, który trwał o ponad kwadrans dłużej.
"Pierwszy mecz w sezonie zawsze jest trochę trudny, tym bardziej że w pierwszym secie rywal grał naprawdę dobrze. Zawsze jest trochę nerwów, ale cieszę się, że udało mi się je przezwyciężyć" - podsumował Hurkacz.
Z wysokości kortu obserwowali go jego koledzy i koleżanki z kadry: Świątek, Katarzyna Kawa, Katarzyna Piter, Daniel Michalski i Jan Zieliński. Wcześniej wrocławianin też kibicował Świątek w starciu z Haddad Maią.
"Niesamowicie ogląda się jej grę z bliska. Wnosi ogromną energię na kort" - podkreślił. (PAP)
mm/ krys/
Multimedia
Napisz komentarz
Komentarze