Kobosko dodał w Polsat News, że po przygotowaniu takich pytań i przeprowadzeniu referendum, jeśli "takie referendum byłoby wiążące, czyli jeśli frekwencja byłaby powyżej 50 proc., to uważamy, że ta decyzja powinna być wiążąca dla polityków". "Jeżeli większość w referendum poparłaby liberalizację przepisów, jeśli chodzi o dopuszczalność przerywania ciąży, to uważam, ze to powinno być wiążące dla polityków i dla nas na pewno byłoby to wiążące" - zapewnił Kobosko.
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i lider Polski 2050 Szymon Hołownia przedstawili w środę listę spraw do załatwienia w następnej kadencji parlamentarnej, na okoliczność udziału obu ugrupowań w przyszłym rządzie. Wśród spraw na pierwsze sto dni znalazło się m.in. przywrócenie stanu prawnego w kwestii możliwości przerywania ciąży do stanu sprzed wyroku TK z października 2020 r. oraz rozpisanie referendum w tej sprawie.
Do tej kwestii w piątek po południu odniósł się wiceprzewodniczący PO Borys Budka. "Jeśli zaraz po wyborach chce się robić referendum, bo nie ma się własnego zdania w kluczowych tematach, to po co zawracać głowę wyborcom i startować?" - napisał Budka na Twitterze.
O wpis Budki w Polsat News został zapytany Kobosko. "Niektórzy mówią, że o twojej pozycji świadczy to, jak bardzo cię atakują i kto cię atakuje. Gdyby ten temat, o którym mówimy od wielu miesięcy, nie był istotny - i PSL tutaj podziela naszą opinię, że to jest właściwy sposób podejścia do tego tematu - to pewnie politycy innych partii nie rozmawialiby o nim od kilku dni, od momentu, kiedy nasi liderzy ogłosili listę wspólnych spraw" - odpowiedział wiceprzewodniczący Polski 2050.
"Atak bierze się z obu stron sporu ideologicznego: i ze strony skrajnej prawicy, która w ogóle nie dopuszcza dyskusji na temat przerywania ciąży, a z drugiej strony bierze się ze strony środowisk lewicowych, które argumentują, że to są prawa podstawowe i prawa człowieka, prawa kobiety do decyzji i na ten temat nie powinno się organizować żadnego głosowania" - ocenił Kobosko.
Jak dodał, Polska 2050 i PSL mają w tej sprawie bardzo jasne stanowisko. Po pierwsze przywrócenie w Sejmie kompromisu w sprawie aborcji funkcjonującego w Polsce przez prawie 30 lat, zaś po drugie, w kolejnym kroku, organizacja referendum - zaznaczył.
"Aby referendum miało sens i aby pytanie, czy pytania, były właściwie skonstruowane, trzeba najpierw stworzyć coś, co się nazywa panel obywatelski, czyli reprezentatywna grupa Polek i Polaków. I ich zadaniem będzie sformułowanie i przygotowanie pytań. Tak się to robi w cywilizowanych krajach demokratycznych" - powiedział Kobosko. Jak podkreślił, to "nie politycy mają narzucić te pytania, bo każdy polityk będzie chciał narzucić coś swojego, tylko ludzie powinni najpierw te pytania sformułować".
Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. zakazano przerwania ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, a także nieuleczalnej i zagrażającej jego życiu choroby. W Polsce aborcja jest obecnie możliwa w dwóch przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo).
Obowiązujące w Polsce od 1993 r. przepisy antyaborcyjne zostały zmienione na skutek wyroku TK z października 2020 r. Wcześniej ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana tzw. kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji także w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Ta przesłanka do przerwania ciąży została uznana przez TK za niekonstytucyjną, co wywołało falę protestów w całym kraju. Przepis ten utracił moc wraz z publikacją orzeczenia TK w styczniu 2021 r. (PAP)
autor: Marcin Jabłoński
Napisz komentarz
Komentarze