Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 22:51
Reklama
Reklama

Wojewoda świętokrzyski: pomagamy Ukrainie nie dlatego, że musimy, tylko że chcemy

Od 24 lutego ubiegłego roku do regionu świętokrzyskiego przyjechało ponad 40 tys. ukraińskich uchodźców. „Pomagamy Ukrainie nie dlatego, że musimy, tylko że chcemy, oni walczą za nas i całą Europę” – powiedział PAP wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz.
Wojewoda świętokrzyski: pomagamy Ukrainie nie dlatego, że musimy, tylko że chcemy
Wojewoda świętokrzyski: pomagamy Ukrainie nie dlatego, że musimy, tylko że chcemy

Pierwsi uchodźcy z Ukrainy trafili do województwa świętokrzyskiego już w pierwszym dniu rosyjskiej agresji na ten kraj. Numer PESEL otrzymało do tej pory 25 tys. obywateli ukraińskich. „Ale z naszych szacunków wynika, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy do naszego regionu przyjechało z Ukrainy grubo ponad 40 tys. osób” – podkreślił wojewoda.

Największa fala uchodźców przybyła do województwa w połowie marca ubiegłego roku. „Nasze zaplecze hotelowa, motelowe i hostelowe było wypełnione może nie po brzegi, ale zaczęliśmy sięgać po rezerwy. Były nimi na początku hale sportowe” - mówił Koniusz. Uruchomiono dwie takie hale, jedną w Kielcach, a drugą w Chęcinach. Kolejnym etapem było zaangażowanie ochotniczych straży pożarnych.

„Trzeba przyznać, ze prezesi OSP stanęli na wysokości zadania. Praktycznie z dnia na dzień zabezpieczyli nam kilkaset dodatkowych miejsc, z perspektywą rozwinięcia do kilkunastu tysięcy. Oczywiście, nie ma co porównywać hotelu do remizy OSP, ale wtedy nie wiedzieliśmy, czy ta fala uchodźców nie będzie jeszcze wzrastać” – powiedział Koniusz.

W szczytowym momencie w świętokrzyskich hotelach przebywało około 4 tys. uchodźców z Ukrainy. W tej chwili jest ich około 800. Kolejnych 150 nadal mieszka w strażackich remizach, a 8-9 tysięcy Ukraińców nadal przebywa w domach mieszkańców regionu.

„Ale przecież w dalszym ciągu są rodziny, które goszczą osoby z Ukrainy i nie chcą żadnego wsparcia. To może być przynajmniej kolejnych kilkanaście tysięcy osób” – zaznaczył wojewoda. Przypomniał, że region świętokrzyski koordynował opiekę nad chorymi onkologicznie ukraińskimi dziećmi. W ośrodku w Bocheńcu chore dzieci przechodziły badania lekarskie i później trafiały do ośrodków onkologicznych w Polsce i na całym świecie. Według szacunków służb wojewody przez Bocheniec przewinęło się około tysiąca ukraińskich dzieci.

Świętokrzyski Urząd Wojewódzki na pomoc dla uchodźców z Ukrainy wydał do tej pory 116 mln zł. 75 proc. tej kwoty poszło na dodatek 40 zł płacony hotelarzom i rodzinom, które przyjęły pod swój dach uchodźców.

„Państwo otworzyło dla obywateli Ukrainy wszystko co mogło - rynek pracy, służbę zdrowia, szkoły. Dobrodziejstwo z jakim świat się nie spotkał. Spotykam się z opiniami, po co było +dawać to czy tamto+. Po to, żeby ci ludzie mieli poczucie, że są w cywilizowanym kraju” – powiedział Koniusz, który był pod ogromnym wrażeniem postawy mieszkańców województwa świętokrzyskiego i pozostałych regionów w kraju, wobec przybyszów z Ukrainy.

„Nie stworzyliśmy żadnych obozów przejściowych, czy obozów uchodźców, tylko dlatego, że Polacy otworzyli swoje domy dla obywateli Ukrainy. To nie jest tak, że zapomnieliśmy o naszej trudnej historii polsko-ukraińskiej. Obie strony o tym pamiętają. Z jakiegoś powodu nowa historia wymazała tę starą i budujemy na nowo nasze relacje. Oczywiście, musimy zrobić przegląd tego, co było wcześniej, ale na to jeszcze przyjdzie czas. Ale teraz najważniejsze jest to, że Ukraina cały czas walczy” – powiedział Koniusz. Dodał, że nasz wschodni sąsiad walczy także „za nas i za Europę”.

„Chociaż nie wszyscy w Europie w to wierzą. Niektórzy uważają, że to jest jakiś lokalny konflikt. Putin odbierze co swoje i będzie spokój. Tak liderzy europejscy myślą. Ich osią patrzenia jest postać z boku i ewentualnie ruszyć po kontrakty na odbudowę. Rozumiem, że chcą rozwijać gospodarki swoich krajów, ale to myślenie płytkie i bardzo egoistyczne” – zaznaczył wojewoda.

„Podjęliśmy olbrzymią kampanię polityczną na świecie. Przekonaliśmy nie tylko do racji Ukrainy, ale i do swojego stanowiska, jak się zachowywać wobec Rosji i Białorusi. Wielu z tych, którzy nonszalancko twierdzili, że kraje Unii Europejskiej są bezpieczne i co nam może grozić, teraz przejrzało na oczy” – powiedział Koniusz. Dodał, że „patrząc na aktualną sytuację na froncie, musimy być przygotowani na długofalową pomoc dla Ukrainy”.

„Dzieliliśmy się z nimi naszym ciepłem domowym i nadal będziemy do robić. Nie dlatego, że musimy, tylko że chcemy. Owszem, jesteśmy zmęczeni. Ale wyobraźmy sobie, jak Ukraina jest zmęczona. To jest naprawdę walka Dawida z Goliatem. Biblijny Dawid wygrał. Mam nadzieję, że tak będzie i w tym przypadku” – podkreślił.

(PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama