Trudno „przejść” obok tych słów obojętnie. Kamila, opiekuje się swoją mamą i 11 letnim bratem. Koszmar zaczął się w październiku 2016.
Po pół roku pani Marta usłyszała wyrok, stwardnienie zanikowe boczne.
Po czterech miesiącach, już we wrześniu, kobieta potrzebowała pomocy, by przygotować jedzenie, umyć się, czesać. W grudniu zaczęła się potykać o własne nogi, traciła równowagę.
Był też czas kiedy pojawiła się nadzieja. Podczas kontrolnego rezonansu głowy lekarze zauważyli wybroczynę, która mogła dawać takie objawy jak SLA. Nadzieja zgasła po dwóch tygodniach.
Marta Kocela ma 42 lata, rok temu nabyła uprawnienia pielęgniarskie. Kiedy otrzymała dyplom znała już diagnozę, pojawiały się pierwsze przykurcze. Dziś kobieta nie porusza się, nie może też mówić. Córka komunikuje się z nią obserwując jej mimikę twarzy.
Choć choroba tak szybko postępuje jest szansa na jej zatrzymanie. To terapia immunologiczna, którą pani Marta może otrzymać w jednej z placówek medycznych w Niemczech.
Miesięczna terapia w Berlinie to ponad 10 tysięcy euro, kwota jest dla rodziny nie do zdobycia. Partner pani Marty jest jedynym żywicielem rodziny, pracuje jako kierowca, do domu wraca dwa razy w miesiącu. Na pierwszą dawkę leku brakuje wciąż około 20 tysięcy złotych. A to dopiero początek.
Życie pani Marty i jej rodziny teraz skupione jest właściwie tylko na jednym, na chorobie a dokładniej na jej zatrzymaniu. To ludzie, którym można a nawet trzeba pomóc, wpłacając choćby najmniejsze kwoty na subkonto, szczegóły znajdują się na stronie siepomaga.pl/marta-kocela
MOŻNA TEŻ WYSŁAĆ SMS POD NUMER 72365
TREŚĆ S14311
Koszt 2,46 brutto (w tym VAT)
Napisz komentarz
Komentarze