- Pierwsze chwile życia naszej córeczki to nie krzyk nowo narodzonego człowieka, lecz ogromna walka o życie, której nie da się opisać słowami. To jest 10 minut reanimacji malutkiego człowieka. Najgorzej poczułam się, kiedy zobaczyłam swoje dziecko leżące na Intensywnej Terapii Noworodka podłączone do miliona kabli i respiratora. Patrząc na tę małą istotę miałam wrażenie, że przez moje ciało przebijają się miliony żyletek i wbijają się bezpośrednio w serce rozcinając je i rozdrabniając na drobne kawałki - opowiada ze łzami w oczach mama Julki.
- Obecnie dziewczynka ma 5 lat – nie siedzi i nie chodzi, ma problem z utrzymaniem tułowia i kontrolą głowy. Skurcze spastyczne każdego dnia sprawiają jej ból. – mówi Prezes Fundacji Dariusz Lisowski.
Po 2 latach poszukiwań zakwalifikowano podopieczną Fundacji Miśka Zdziśka na terapię polegającą na podaniu komórek macierzystych z galarety Whartona od niespokrewnionego dawcy. Cały koszt terapii komórkami macierzystymi dzielnej dziewczynki, to kwota 50.000 zł która jest poza zasięgiem jej rodziców. Aby pomóc Julci wystarczy nawet najmniejsza dobrowolna wpłata na specjalne konto Fundacji Miśka Zdziśka: 23 1240 4982 1111 0010 6253 6955 z dopiskiem: „Na pomoc i leczenie Julia Adamczyk” Więcej informacji można uzyskać w biurze Fundacji pod numerem telefonu 41 386 65 69.
Źródło: fundacji Miśka Zdziśka „Błękitny Promyk Nadziei”
Napisz komentarz
Komentarze