Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 13:27
Reklama
Reklama

Ruszył proces w sprawie wypadków w Mesko

Przed Sądem Rejonowym w Skarżysku-Kamiennej rozpoczął się w środę proces w sprawie dwóch śmiertelnych wypadków w 2021 r. w zakładach Mesko. Wskutek dwóch eksplozji zginęły tam dwie czterdziestolatki.
Ruszył proces w sprawie wypadków w Mesko
Ruszył proces w sprawie wypadków w Mesko

Ze względu na charakter sprawy i konieczność ochrony tajemnicy państwowej sędzia Ewa Urbaczka wyłączyła jawność rozprawy. Proces będzie się odbywać za zamkniętymi drzwiami. Media nie mogą w nim uczestniczyć.

Do pierwszego wypadku w zakładach Mesko doszło 29 kwietnia 2021 r. W budynku, gdzie wytwarzane były spłonki, nastąpiła eksplozja. Ciężko ranna została 48-latka. W wyniku poniesionych obrażeń zmarła 17 czerwca.

Szef skarżyskiej prokuratury prok. Tomasz Rurarz informował, że w tej sprawie zarzuty przedstawiono dyrektorowi i zastępcy dyrektora dywizji mało i średniokalibrowej Mesko SA i mistrzowi zmianowemu. Zdaniem śledczych Eugeniusz B. i Paweł S., odpowiedzialni za bezpieczeństwo i higienę pracy w wydziale produkcji spłonek, nie dopełnili obowiązków.

Pokrzywdzona 48-latka miała pracować przy maszynie „niedostosowanej do minimalnych wymagań dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy” oraz wykonywać pracę „w warunkach niezgodnego z normami bhp procesu technologicznego”.

W związku z tym w ocenie śledczych oskarżeni narazili kobietę na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieumyślnie spowodowali jej śmierć w wyniku eksplozji partii spłonek.

W tej samej sprawie zarzut braku bezpośredniego nadzoru nad pracą pokrzywdzonej usłyszał mistrz zmianowy z wydziału produkcji spłonek Robert J.

Do kolejnego wypadku doszło 8 września. Wskutek eksplozji zginęła 41-letnia pracownica fabryki, kiedy przenosiła pudełka z gotowymi elementami amunicji.

Również w tej sprawie zarzuty usłyszeli Eugeniusz B. i Paweł S. W ocenie śledczych także w tym wypadku miejsce pracy 41-latki i proces technologiczny nie były dostosowane do norm bhp.

Mężczyznom grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Żaden z nich nie przyznał się do winy.

Kontrole po wypadkach w zakładach Mesko prowadziła również Państwowa Inspekcja Pracy. Według ustaleń inspektorów przyczyną wypadku była rutyna, zaniedbania techniczno-organizacyjne i niedotrzymanie parametrów procesów technologicznych.

(PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama