51-letni mieszkaniec gminy Pińczów odebrał wczoraj rano połączenie telefoniczne, od osoby przedstawiającej się za pracownika banku. W tracie rozmowy mężczyznę został poinformowany o próbie przełamania zabezpieczeń jego konta bankowego, co skutkować mogło wypłatą środków. Dalej przekazała słuchawkę swojemu „przełożonemu”, który z kolei nakazał rozmówcy zalogować się do aplikacji bankowej i zaciągnąć kredyt. Nalegał też, aby pobrał na swój telefon dodatkową, wskazaną przez niego aplikację. Wszystko to miało służyć zabezpieczeniu jego środków na koncie. Kiedy okazało się, że manipulowany mężczyzna nie może wziąć pożyczki przez Internet, nakazano mu iść do placówki bankowej i tam wziąć najwyższy możliwy kredyt. Ta operacja miała być nadzorowana przez prokuraturę z Warszawy i zdemaskować szajkę oszustów oraz nieuczciwych pracowników banku. Tym razem też otrzymał telefon z numeru opisanego jako Prokuratura Rejonowa w Warszawie.
W trakcie procedury zaciągnięcia kredytu o możliwym podstępie zorientowała się pracownica banku, która zauważyła, że kredytobiorca co jakiś czas kontaktuje się z kimś telefonicznie. Zaczerpnęła więcej informacji od swojego klienta i po chwili już była pewna, że to próba oszustwa. O swoich podejrzeniach powiadomiła 51-latka i sama zaangażowała się w rozmowę z nieznanym zleceniodawcą. Potem za zgodą klienta anulowała procedurę pożyczki i poprosiła o powiadomienie Policji. W ten sposób rezolutna kobieta zapobiegła przestępstwu, przez które mężczyzna mógł stracić dużą sumę pieniędzy.
Przypominamy, że prokuratorzy i policjanci nie angażują obywateli do udziału w żadnych akcjach przeciwko przestępcom. Nie żądają także o wypłaty pieniędzy lub zaciąganie kredytów. Warto też wiedzieć, że przestępcy mogą korzystać z oprogramowania, które sprawia, że na naszych telefonach wyświetlają się nazwy banków i instytucji, z których niby mają dzwonić.
Źródło: KPP w Pińczowie
Napisz komentarz
Komentarze