Podczas wspólnego briefingu prasowego Katarzyna Lubnauer mówiła o informacjach które udostępniono jej w Świętokrzyskim Kuratorium Oświaty.
- W przypadku świętokrzyskiego nie było ani rodziców którzy interweniowali w sprawie zajęć pozalekcyjnych, ani nie mieliśmy przypadków kiedy samorząd nie chciał odwołać dyrektora, którego chciałby odwołać kurator. Jak widać w przypadku świętokrzyskiego rozwiązania, które zaproponował minister Czarnek nie wynikają z problemów które dotykają polskiej szkoły. Podobnie było w województwie łódzkim, w przypadku Mazowsza mowa jest o 4 przypadkach od 2016 do 2021 roku - tłumaczyła posłanka KO.
Interwencje rodziców w prawie zajęć dodatkowych mają być argumentem rządzących do wprowadzenia ustawy potocznie nazywanej lex Czarnek. To autorski pomysł ministra i jego otoczenia. Mowa jest w nim o wzmocnieniu roli kuratorów oświaty, którzy mieliby wydawać wiążące opinie, czy dana organizacja może wejść do szkoły na jakieś zajęcia. Poselskie kontrole w kuratoriach mają dostarczyć informacji, czy do tej pory rodzice skarżyli się na treści w nich poruszane.
- Dla mnie nie ulega żadnej wątpliwości że jak się tworzy nowe prawo, które jest kontrowersyjne, to należy motywację opierać nie na legendach a na faktach. Pamiętamy legendę pani kurator Nowak, że ma 400 zgłoszeń od rodziców dotyczące interwencji w sprawie zajęć pozalekcyjnych, no jak widzimy jest to guzik prawda - mówiła posłanka koalicji.
Wyniki poselskich kontroli, przeprowadzanych w całym kraju, mają być przekazane prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który ustawę może zawetować.
- Dla nas jest oczywiste, że minister Czarnek chce mieć pełną kontrolę, którą powinni mieć przecież rodzice, nad tym czego na zajęciach dodatkowych uczą się dzieci a my uważamy że ro rodzic zgodnie z 48 art. konstytucji powinien decydować - skomentowała Katarzyna Lubnauer.
O poselskiej kontroli przeprowadzonej u Wojewody Świętokrzyskiego mówiła Marzena Okła-Drewnowicz, która chce wyjaśnień w sprawie klinik serca na północy województwa.
- Wszyscy wiemy że zostały one zlikwidowane w wyniku słynnej sieci szpitali w 2017 roku. Świadczeń kardiologicznych miał udzielać szpital w Starachowicach. Jak państwo wiecie od 2020 roku mamy do czynienia z pandemią i ten szpital jest jednoimiennym.
Posłanka miała pytać wojewodę co dzieje się w sprawie wniosku, który do premiera złożył zarząd powiatu starachowickiego. Chodziło środki na dzierżawę bądź też wykup budynku po klinikach.
- Pan wojewoda powiedział mi, że nie wie co dzieje się z tym wnioskiem ponieważ trafił on do premiera i nie ma informacji ani od premiera ani od zarządu powiatu starachowickiego, więc ja wystąpiłam do premiera co z tym wnioskiem od zarządu powiatu? Cudem jakimś otrzymałam odpowiedź od wiceministra zdrowia, że odpowiedź na ten wniosek z 2020 roku, została udzielona pisemnie dnia 18 listopada z prośbą o dalsze procedowanie. Wygląda na to że ta sprawa jest właśnie u wojewody.
Posłanka oczekuje więc wyjaśnienia co dziś dzieje się z tym wnioskiem.
- Na dzisiaj dzieje się tak jakby pan wojewoda mnie okłamał, ja nie występuję tu jako Marzena Okła-Drewnowicz występuję tu w imieniu moich wyborców, którzy chcą wiedzieć czy mają szansę na to że świadczenia kardiologiczne na północy regionu w tym budynku, który pozostał po klinikach serca.
Napisz komentarz
Komentarze