Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 03:39
Reklama
Reklama

Niedzielski o śmierci 30-latki w Pszczynie: bardzo trudna sprawa wymagająca wyjaśnienia

Śmierć ciężarnej 30-letniej kobiety, która trafiła do szpitala w Pszczynie, jest bardzo trudną sprawą, która wymaga wyjaśnienia - podkreślił w sobotę minister zdrowia Adam Niedzielski. Będzie ona wyjaśniona przez prokuraturę; ja zleciłem kontrolę NFZ-owi - dodał.
Niedzielski o śmierci 30-latki w Pszczynie: bardzo trudna sprawa wymagająca wyjaśnienia
Niedzielski o śmierci 30-latki w Pszczynie: bardzo trudna sprawa wymagająca wyjaśnienia

W miniony weekend media obiegła historia 30-letniej kobiety, która trafiła do pszczyńskiego szpitala w 22. tygodniu ciąży, kiedy odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do zgonu.

"To jest bardzo trudna sprawa, która wymaga wyjaśnienia. Szafowanie wokół tej sprawy różnymi politycznymi doktrynami, jest po prostu nie na miejscu i moim zdaniem jest też brakiem szacunku dla osób, których ta tragedia dotknęła" - powiedział Niedzielski w sobotę w radiu RMF FM. Jak dodał, "sprawa będzie wyjaśniona przez prokuraturę". "Ja zleciłem NFZ-owi kontrolę. Ale to są działania, które też trochę potrwają w czasie" - wskazał minister.

Zastrzegł, że nie będzie dziś ferował wyroków, musi mieć dostarczone informacje. "Poprosiłem Konsultanta Krajowego ds. Ginekologii i Położnictwa, o wydanie takich wytycznych, takiego komunikatu, który będzie jednoznacznie mówił o tym, że bezpieczeństwo kobiety, w przypadku takim, jak miał miejsce, jest powodem do tego, żeby przerwać ciąże" - poinformował minister zdrowia.

Dopytywany, czy sprawa ta jest pokłosiem orzeczenia TK ws. aborcji, odparł: "Cały czas mamy interpretację, która dopuszcza przerywanie ciąży, szczególnie właśnie w przypadku zagrożenia życia kobiety. I ta polityka powinna być stosowana. I stąd te wytyczne Konsultanta Krajowego, które oczywiście również w imieniu ministra zdrowia są wydawane".

Niedzielski przekazał, że postara się wyjaśnić w komunikacie skierowanym do lekarzy, że "w przypadku zagrożenia, które razem z konsultantem bardzo konkretnie zidentyfikujemy, pokazując odpowiednie momenty dotyczące różnych faz ciąży, takie decyzje absolutnie powinny być podejmowane". Dodał, że lekarze muszą mieć "klarowny sygnał, że nie trzeba bać się w sytuacjach oczywistych podejmować takich trudnych decyzji".

Pytany, kiedy będzie można poznać dane dotyczące przyczyny śmierci 30-latki w Pszczynie, Niedzielski wskazał, że "nie można powiedzieć, że to się stanie na dniach".

"To jest raczej kwestia tygodni i miesięcy. Kontrola NFZ na pewno zakończy się szybciej i po niej będziemy mieli przynajmniej wiedzę, czy procedury, które były tam realizowane, były prawidłowe, czy była prawidłowa obsada, jeżeli chodzi o dyżur, jaki był tam pełniony przez lekarzy i te podstawowe informacje już nam powoli będą wskazywały, w którą stronę powinno iść wyjaśnienie" - tłumaczył szef resorty zdrowia.

Minister został także zapytany o sobotnie marsze w Warszawie oraz w innych miastach pod hasłem "Ani jednej więcej", zorganizowane po śmierci 30-letniej kobiety z Pszczyny. W stolicy protest rozpocznie się o godz. 15.30 przed budynkiem Trybunału Konstytucyjnego, a następnie przemaszeruje w stronę siedziby Ministerstwa Zdrowia.

"Przede wszystkim ja rzeczywiście widzę teraz pewnego rodzaju wysyp informacji dotyczących tego. Wiadomo, że to jest sprawa, która wywołuje ogromne emocje społeczne. Poprosiłem NFZ o to, żeby różne sygnały - bo teraz pojawia się dużo nowych sygnałów, że w jakichś innych miejscach dzieją się takie sytuacje - wyjaśniać. I okazuje się, że przynajmniej dwie informacje, które wczoraj były kolportowane przez media społecznościowe - były nieprawdziwe" - zauważył.Dodał, że "każdy ma prawo do wyrażania sowich myśli".

Dopytywany, czy wyjdzie w sobotę do uczestników marszu, który ma się zakończyć przed Ministerstwem Zdrowia, odparł: "Nie. Raczej nie".
Pełnomocniczka rodziny stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do zgonu. Sprawę bada prokuratura, kontrolę w placówce rozpoczął też Departament Kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia. Czynności sprawdzające podjął działający przy Śląskiej Izbie Lekarskiej Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Katowicach.

Przepisy prawa dotyczącego aborcji zostały zmienione na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października ub. roku. Wcześniej obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana tzw. kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach: w sytuacji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo) oraz w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

Ta ostatnia przesłanka została uznana przez TK za niekonstytucyjną - przepisy nadal dopuszczają możliwość przerywania ciąży w przypadku, gdy stanowi ona zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety, a także gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest skutkiem czynu zabronionego m.in. gwałtu.

Wyrok z 22 października wywołał falę protestów w całym kraju. Wyrok opublikowano 27 stycznia br. 22 października br., w rocznicę orzeczenia TK ws. aborcji, w kraju odbyły się ponowne demonstracje.

Źródło: PAP

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama