Tragedia w Szpitalu Powiatowym we Włoszczowie. Nie żyje 59-letni lekarz. W poniedziałek rano skończył całodobowy dyżur na oddziale chirurgii. Później miał rozpocząć pracę na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Mężczyzna źle się poczuł.
- Nasz personel udzielił lekarzowi pomocy, później przytomnego i w pełnej świadomości przewieziono do szpitala w Końskich i po rozmowie z dyrektorem dowiedziałam się, że Pan doktor zmarł, co jest bardzo przykre – mówi Joanna Ochał, dyrektor ZOZ we Włoszczowie.
To jest kolejny przypadek w Polsce gdzie lekarz umiera w szpitali – podkreśla Paweł Barucha, prezes Świętokrzyskiej Izby Lekarskiej.
- To świadczy o tym, że lekarze pracują ponad miarę, a pracują ponad miarę dlatego, że jest ich za mało – mówi Paweł Barucha, prezes Świętokrzyskiej Izby Lekarskiej.
Stąd biorą się problemy z obsadą medyczną i zatrudnianie lekarzy na dwóch umowach. Chirurg z Włoszczowy do godziny 7.30 w poniedziałek pełnił całodobowy dyżur na oddziale w ramach kontraktu. Na Szpitalny Oddział Ratunkowy miał się stawić o godzinie 8.00 w ramach umowy o pracę.
- Żeby szpitale mogły te dyżury zapewnić to niestety każdy z nas jest w takiej sytuacji, że lekarz przechodzi ze szpitala do szpitala i tak to wygląda, ale ile tych dyżurów mają nie zależy od nas tylko od woli lekarza – tłumaczy Joanna Ochał, dyrektor ZOZ we Włoszczowie.
Lekarzy specjalistów brakuje od lat, jak wylicza prezes Świętokrzyskiej Izby Lekarskiej w tej chwili około 30 tysięcy, średnia wieku polskich lekarzy to około 60 lat, nie ma ich kto zastąpić i niektórzy godzą się na prace ponad siły – dodaje Paweł Barucha
- Można powiedzieć, że chcą zarobić zgadza się, ale jeśli oni odeszliby to system by się zawalił - mówi Paweł Barucha, prezes Świętokrzyskiej Izby Lekarskiej.
Okoliczności śmierci 59-letniego chirurga ze Szpitala Powiatowego we Włoszczowie sprawdzają policja i prokuratura.
Napisz komentarz
Komentarze