Zmiany w ordynacji wyborczej, według pomysłu prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, mają objąć wójtów, burmistrzów i prezydentów. Jeśli zaczną one obowiązywać od 2018 roku, bo, jak mówił prezes na antenie TVP Kielce, prawdopodobnie będzie to zależało od rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego.
A zmiany to m.in. przezroczyste urny wyborcze, liczenie głosów przez wszystkich członków komisji, a także transmisja z lokali wyborczych na żywo w internecie. Najważniejsza dla samorządowców zmiana to dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów.
- Tak jak w przypadku prezydenta RP, tak i w przypadku prezydentów miast, wójtów, burmistrzów trzeba wprowadzić dwukadencyjność, bo to zagwarantuje przejrzyste sprawowanie przez nich rządów – mówi Anna Krupka, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
To właśnie ta zmiana w ordynacji wyborczej wzbudza największe kontrowersje wśród polityków.
- To jest kolejne majstrowanie, tym razem przy samorządach. PiS ma problem z wygrywaniem wyborów w gminach, bo w gminach najczęściej wybory wygrywają popularni samorządowcy, często pod własnymi szyldami. PiS chce mieć własnych samorządowców – stwierdza poseł PO, Marzena Okła-Drewnowicz.
W podobnym tonie wypowiada się Katarzyna Bilska, która twierdzi, że obywatele sami dostatecznie dobrze weryfikują kandydatów, choćby na przykładzie gmin powiatu skarżyskiego, także Skarżyska, gdzie po ośmiu latach prezydentury Romana Wojcieszka mieszkańcy nie zdecydowali się go ponownie wybrać.
- To są wybory bezpośrednie. Weryfikacja jest co cztery lata przez najbardziej surowe gremium, jakim jest społeczeństwo. Patrząc na nasz powiat, mamy najlepsze przykłady, że społeczeństwo potrafi dać znać, czy podobają mu się czyjeś rządy.
To, czy zmiany uda się wprowadzić tak, by obowiązywały już przy kolejnych wyborach samorządowych, okaże się zapewne w ciągu najbliższych miesięcy.
Napisz komentarz
Komentarze