Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 03:44
Reklama
Reklama

"To szalony pomysł"

Temat reformy oświaty powraca jak bumerang nie tylko na ogólnopolskiej scenie politycznej, ale i tej mniejszej, lokalnej. Bo reforma całego systemu to jedno, drugie to jej realizacja. A ta spadnie właśnie na małe samorządy, które będą musiały zmierzyć się z wprowadzeniem nowych reguł, także być może z reorganizacją na oświatowej mapie, także w Skarżysku.

O reformę dopytywał na ostatniej sesji miejskiej m.in. przewodniczący rady miasta Leszek Golik.

- Czy znamy szacunkowy koszt reformy? Czy w związku z tym, że decyzję o wprowadzeniu reformy podjęło ministerstwo, a wprowadzić mają ją samorządy, przewidywane jest jakieś dofinansowanie? Ilu nauczycieli straci pracę? Czy zdążymy z reformą do 1 września? - pytał z mównicy przewodniczący.

Bo zgodnie z planami Prawa i Sprawiedliwości nowy system oświaty obowiązywać ma od kolejnego roku szkolnego. Rząd jedno, samorządy drugie. Bo mija kolejny miesiąc, w którym lokalni włodarze swoje obawy muszą opierać na domysłach. Więcej szczegółów o reformie mamy poznać być może w połowie listopada.

- Zmiany, które proponuje pani minister, są ogólnikowe. Nic nie mówi się o aktach wykonawczych, a proszę pamiętać, że likwidacja gimnazjów to również zmiany np. w ramowym programie nauczania. Na tę chwilę mogę jedynie powiedzieć, że ze wstępnych wyliczeń wynika, że pracę straci około trzydziestu nauczycieli. Na pewno zaprosimy Państwa radnych do szerokiej dyskusji, zwłaszcza tych z Prawa i Sprawiedliwości, bo wy jesteście bliżej strony rządowej i być może macie więcej informacji – odpowiedział wiceprezydent Krzysztof Myszka.

Tymczasem poseł Maria Zuba na naszej antenie zapewniała, że zwolnień nie będzie. W podobnym tonie poseł mówiła podczas powiatowych obchodów Dnia Edukacji Narodowej w Skarżysku.

Przeciwnicy reformy zgodnie oświadczają: „To chaos i ogromne koszty, zwłaszcza dla samorządów”. Pytania się mnożą.

- Rząd podejmuje decyzje, zmiany wprowadzają samorządy. Skąd wezmą za to pieniądze? Szacuje się, że na przykład w Warszawie reforma kosztować będzie 200 milionów, we Wrocławiu 100 milionów. Nie wiadomo, ile to będzie kosztować w Skarżysku (…) Jest to, i nie waham się tego tak nazwać, szalony pomysł – mówi Golik.

W Skarżysku już jedna reorganizacja oświaty miała miejsce. Wtedy nie brakowało zarówno zwolenników, jak i przeciwników zmian. Jaki będzie efekt zmian na tak szeroką skalę?

- Myślę, że rozwiązanie z poprzedniego okresu może było lepszym rozwiązaniem, ale czy wprowadzenie reformy w takiej formie, jak chce zrobić to PiS się sprawdzi, okaże się w przyszłym roku – podsumowuje radny Adam Ciok.

Ze strony rządu płyną zapewnienia, że reforma będzie praktycznie „bezkosztowa”, a wszystkie aspekty są przemyślane i zgodne ze społecznymi oczekiwaniami. Czy tak będzie? Czy ani nauczyciele, ani inni pracownicy placówek oświatowych nie mają się czego obawiać? Konkretnych odpowiedzi na te pytania póki co nie ma.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama