Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 listopada 2024 13:56
Reklama
Reklama

Reforma pełna obaw

Niemal całe środowisko nauczycielskie w Polsce czekało na piątek, 16 września. Minister oświaty Anna Zalewska podała plany ministerstwa na najbliższe lata.

To, o czym mówiło się od dłuższego czasu nieoficjalnie, teraz stało się faktem. W Polsce nie będzie gimnazjów, a szkoły podstawowe będą ośmioletnie. W liceach młodzież będzie się kształcić cztery lata.

Od minionego piątku wiemy już,  jak w najbliższym czasie będzie wyglądało polskie szkolnictwo. Minister Anna Zalewska ogłosiła reformę na specjalnej konferencji. Nic się nie zmieniło. Nieoficjalne informacje stały się faktem.

- System, który proponujemy funkcjonował już wiele lat temu i się sprawdził – mówi Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty i uspokaja:

- Jeżeli ktoś straci pracę, to nie z powodu reformy, a z powodu niżu demograficznego.

Powody nieco tajemniczego przygotowywania reformy wyjaśniła Maria Zuba:

- Nie było powodu mówić o tej reformie w tym czasie, bo pierwsze znaczące zmiany będą obowiązywać za rok.

Opozycja na reformie nie pozostawia suchej nitki.

- Ta reforma cofa szkolnictwo polskie do czasów PRL – mówi Marzena Okła – Drewnowicz.

Swoje obawy co do reformy mają także samorządowcy.

- Gmina Skarżysko straci na tej reformie blisko milion dwieście tysięcy złotych – obliczył Krzysztof Myszka, zastępca prezydenta Skarżyska, a Krzysztof Jasiński zastępca burmistrza Końskich dodaje:

- Propozycje, które ogłosił rząd PiS budzą niepokój. Szczególnie wśród nauczycieli funkcjonujących w gimnazjach. Trudno mi sobie jest wyobrazić, że dzieci z miejscowości Kazanów będą dojeżdżały do szkoły w Modliszewicach do klas 5-8, a dzieci z Modliszewic trzeba będzie wozić do Kazanowa do klas 1-4.

Zastępca burmistrza Końskich nie zgadza się ze świętokrzyskim kuratorem oświaty i twierdzi:

- Kiedy stopniowo będą wygaszane gimnazja, to będziemy mieć nadwyżkę nauczycieli. Czy oni znajdą zatrudnienie w placówkach powiatu koneckiego, czy innych powiatów?

Oby ministerstwo dobrze przeanalizowało wszystkie aspekty reformy, bo w przeciwnym razie grozi nam już za kilka miesięcy paraliż szkolnictwa, a nauczyciele zamiast uczyć nasze dzieci, wyjdą na ulice. Już nie jeden raz udowodnili, że trzeba się z nimi liczyć. Jak wyliczył Związek Zawodowy Nauczycieli, pracę na skutek reformy oświaty ma stracić około 40 tysięcy nauczycieli.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama