Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 05:14
ZOBACZ:
Reklama
Reklama

Reforma pełna obaw

Niemal całe środowisko nauczycielskie w Polsce czekało na piątek, 16 września. Minister oświaty Anna Zalewska podała plany ministerstwa na najbliższe lata.

To, o czym mówiło się od dłuższego czasu nieoficjalnie, teraz stało się faktem. W Polsce nie będzie gimnazjów, a szkoły podstawowe będą ośmioletnie. W liceach młodzież będzie się kształcić cztery lata.

Od minionego piątku wiemy już,  jak w najbliższym czasie będzie wyglądało polskie szkolnictwo. Minister Anna Zalewska ogłosiła reformę na specjalnej konferencji. Nic się nie zmieniło. Nieoficjalne informacje stały się faktem.

- System, który proponujemy funkcjonował już wiele lat temu i się sprawdził – mówi Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty i uspokaja:

- Jeżeli ktoś straci pracę, to nie z powodu reformy, a z powodu niżu demograficznego.

Powody nieco tajemniczego przygotowywania reformy wyjaśniła Maria Zuba:

- Nie było powodu mówić o tej reformie w tym czasie, bo pierwsze znaczące zmiany będą obowiązywać za rok.

Opozycja na reformie nie pozostawia suchej nitki.

- Ta reforma cofa szkolnictwo polskie do czasów PRL – mówi Marzena Okła – Drewnowicz.

Swoje obawy co do reformy mają także samorządowcy.

- Gmina Skarżysko straci na tej reformie blisko milion dwieście tysięcy złotych – obliczył Krzysztof Myszka, zastępca prezydenta Skarżyska, a Krzysztof Jasiński zastępca burmistrza Końskich dodaje:

- Propozycje, które ogłosił rząd PiS budzą niepokój. Szczególnie wśród nauczycieli funkcjonujących w gimnazjach. Trudno mi sobie jest wyobrazić, że dzieci z miejscowości Kazanów będą dojeżdżały do szkoły w Modliszewicach do klas 5-8, a dzieci z Modliszewic trzeba będzie wozić do Kazanowa do klas 1-4.

Zastępca burmistrza Końskich nie zgadza się ze świętokrzyskim kuratorem oświaty i twierdzi:

- Kiedy stopniowo będą wygaszane gimnazja, to będziemy mieć nadwyżkę nauczycieli. Czy oni znajdą zatrudnienie w placówkach powiatu koneckiego, czy innych powiatów?

Oby ministerstwo dobrze przeanalizowało wszystkie aspekty reformy, bo w przeciwnym razie grozi nam już za kilka miesięcy paraliż szkolnictwa, a nauczyciele zamiast uczyć nasze dzieci, wyjdą na ulice. Już nie jeden raz udowodnili, że trzeba się z nimi liczyć. Jak wyliczył Związek Zawodowy Nauczycieli, pracę na skutek reformy oświaty ma stracić około 40 tysięcy nauczycieli.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
News will be here
Reklama