Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 09:05
Reklama

Czas leci... co teraz z pińczowskim szpitalem?

Czas leci, a spór o pińczowski szpital trwa. Do końca czerwca mają powstać mapy potrzeb zdrowotnych, a problem finansowania nierentownego oddziału ginkologiczno- położniczego nadal nie został rozwiązany. Burmistrz chce szpital przejąć, z kolei starosta obawia się, że wtedy straci wszystko. Finału patowej sytuacji na horyzoncie nie widać, a piłeczka w całej grze na razie jest po stronie starosty.

W końcu doszło do spotkania burmistrza z zarządem powiatu ws. pińczowskiego szpitala. Burmistrz, Włodzimierz Badurak nadal podtrzymuje propozycję przejęcia lecznicy, tak by uratować oddział ginekologiczno – położniczy, który z kolei dyrektor placówki wraz ze starostą i częścią radnych chce przenieść do Buska – Zdroju.

- Przedstawiłem na zarządzie uchwałę Rady Miejskiej z 1999 roku, gdzie Rada Miejska przekazała nieodpłatnie w formie darowizny budynek szpitala wraz z działką – powiedział Włodzimierz Badurak, burmistrz Pińczowa.

I teraz takiej samej formy przekazania szpitala gminie oczekuje burmistrz. Jednak zarówno forma, jak i termin, który zaproponował nie podoba się staroście. Wstępnie miałoby się to stać 1 stycznia 2017 roku.

- Tu taj rodzi się problem, że wówczas wartość księgowa tego przekazywanego majątku wyniosła 3 mln 200 tys. zł, na dzisiaj wartość księgowa tego nowego szpitala wraz z wyposażeniem to 51 mln – powiedział Zbigniew Kierkowski, starosta powiatu pińczowskiego.

Na spotkaniu padło pytanie dotyczące wizji rozwoju szpitala. Według starosty wizja jest, mało tego, jest ona cały czas realizowana.

- Zarząd powiatu i rada powiatu ma wyznaczony cel i go realizuje, teraz będziemy poprawiać ta uchwałę, ale cały czas jesteśmy gotowi do rozmów na wszystkie pomysły, które się wokół pojawiają, bo nie uważam, że mamy panaceum na wszystkie bolączki powiatu pińczowskiego - dodał Zbigniew Kierkowski.

Z kolei burmistrz widzi wyłącznie dwie drogi w całej tej patowej sytuacji.

- Jedna droga to ewentualne przekazanie przez powiat szpitala gminie, a druga to usiąść do stołu i porozmawiać nt. zmian, które należałoby w szpitalu przeprowadzić i dać szansę, by ten oddział był - powiedział Włodzimierz Badurak, burmistrz Pińczowa.

Kompromisem wtedy dla obu stron byłoby następujące rozwiązanie: szpital nadal pozostaje w rękach powiatu, oddział ginekologiczo-położniczy funkcjonuje, a do ewentualnych strat dokłada się gmina, oczekując w zamian programu naprawczego dla lecznicy.

- My tutaj nie chcemy na siłę zabierać szpitala, chcemy, żeby oddział był i służył naszym mieszkańcom – dodał burmistrz.

Starosta przypomina również o zmianach w ustawie leczniczej dla placówek odnotowujących straty.

- W momencie kiedy organ prowadzący nie pokryje strat szpitala, to kolejnym etapem jest likwidacja zespołu opieki zdrowotnej. Czyli płacić i płakać, bo inaczej to likwidacja szpitala. Nie ma tego miękkiego przejścia, które umożliwiało przekształcenie szpitala w spółkę - dodać Zbigniew Kierkowski, starosta powiatu pińczowskiego.

W czerwcu zostaną zatwierdzone mapy potrzeb zdrowotnych. Jeżeli nie znajdzie się na nich pińczowski szpital, lecznica będzie musiała czekać kolejne 5 lat, na ewentualne zatwierdzenie utworzenia nowych oddziałów.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama