27 lutego rada powiatu podjęła uchwałę o likwidacji ginekologii w pińczowskim szpitalu. We wtorek wojewoda świętokrzyski wydała oficjalne pismo, w którym uchyla decyzję radnych. Jak się okazuje, powodów było kilka.
- Pierwsze naruszenie polegało na tym, że naruszona została procedura. Zgodnie z przepisami, które przyjął powiat pińczowski, każda uchwała tego typu powinna podlegać zaopiniowaniu przez komisję zdrowia. Takiej opinii nie było. Po drugie kwestia tekstu jednolitego statutu szpitala w Pińczowie. Tekst można uchwalić wtedy, kiedy w życie wejdą przepisy. Po trzecie kwestia dotycząca wejścia w życie przepisów - powiedział Robert Frey, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru Kontroli ze Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Takiego obrotu sprawy nie spodziewał się starosta, Zbigniew Kierkowski i dyrektor szpitala, Bartosz Stemplewski. Na chwilę obecną starosta nie ma dużego pola działania. W grę wchodzą trzy rozwiązania.
- Pierwsza, albo zaskarżyć, ale czas i wyrok sądu to co najmniej 8 miesięcy, dwa to poprawić tę uchwałę, a po trzecie przekazanie, wydzierżawienie szpitala pani burmistrzowi - dodał Zbigniew Kierkowski, starosta powiatu pińczowskiego.
Propozycję przejęcia przez gminę szpitala nadal podtrzymuje burmistrz Pińczowa. Choć w czasie sesji i rada powiatu i wiceburmistrz nawzajem zarzucali sobie grę polityczną, to gdzieś na horyzoncie widać perspektywę przejęcia lecznicy przez gminę.
- Wszystko tkwi w szczegółach, sprawa jest poważna, bo szpital jest wielką jednostką i skomplikowaną i należy to poważnie rozważyć – powiedział Marek Zatorski, zastępca burmistrza Pińczowa.
Zanim jednak dojdzie do takiej zmiany funkcjonowania szpitala potrzebne jest.... spotkanie burmistrza ze starostą.
- Zwróciliśmy się do pana starosty o rozmowy w tej sprawie. Starosta odpowiedział, że został upoważniony przez zarząd do rozmów i oczekujemy spotkania burmistrza i starosty w tej sprawie – dodał Zatorski.
- Ze strony zarządu powiatu mam upoważnienie do rozmów i czekam na telefon, w każdej chwili jestem gotowy do rozmów - dodał starosta.
Jednak na razie oba telefony milczą.
W wypadku likwidacji oddziału, starosta zadeklarował, że zrobi wszystko, by żadna z położnych nie pozostała bez pracy. Zaproponował pracownicom przekwalifikowanie się na pielęgniarki i kurs z 40% zniżką. Położne jednak nie mogły skomentować nam tej informacji. Od swojego pracodawcy, dyrektora Stemplewskiego mają zakaz wypowiadania się w mediach.
- Panie położne zostały poinformowane o tym, że systematycznie od ponad 7 miesięcy naruszają prawa pracodawcy i przekraczają swoje uprawnienia. Pracownik ma prawo do polemiki z pracodawcą, ale na pewno nie w sposób publiczny i nie może kwestionować decyzji pracodawcy. Osobiście uważam, że wykazaliśmy się bardzo dużą cierpliwością pozwalając sobie na publiczną krytykę – skomentował Bartosz Stemplewski, dyrektor pińczowskiego szpitala.
W miejsce ginekologii w planach jest utworzenie bardziej rentownych oddziałów, neurologicznego i zamiejscowego oddziału onkologicznego. Wiąże się to z ogromnymi kosztami, a jak zaznacza starosta – nie jest możliwe jednocześnie dokładać pieniądze do ginekologii i inwestować w nowe oddziały.
Napisz komentarz
Komentarze