Na chwilę obecną w Pińczowie zamontowane są jedynie dwie kamery miejskie. Znajdują się one w samym sercu miasta, czyli na rynku. Jednak problem polega na tym, że nie przesyłają bezpośrednio obrazu na żywo.
- Jest to temat dosyć ważny dla naszego miasta, ponieważ są miejsca, gdzie nie ma kamer i jest duże zagrożenie dla mieszkańców - powiedział Włodzimierz Badurak, burmistrz Pińczowa.
Temat miejskiego monitoringu powraca jak bumerang. Ostatnie niebezpieczne wydarzenia, jak m.in napad na salon gier spowodowały, że sekretarz miasta ponownie spotkał się komendantem policji.
- Te rozmowy, które podjęliśmy z Komendą Powiatową dotyczyłyby monitoringu na szerszą skalę – od 5 do 8 kamer. W tej chwili mówimy o kosztach 100 -150 tys. zł - dodał Marcin Kozłowski, sekretarz Miasta i Gminy Pińczów.
Pełną obsługą kamer, które przekazywałyby obraz na żywo zajęłaby się Komenda Powiatowa Policji. To również funkcjonariusze wskazaliby miejsca, w których byłyby one zamontowane. Chodzi o te najbardziej niebezpieczne obszary.
- Według policji miejscami szczególnie niebezpiecznymi jest centrum miasta, park miejski, ulice: Batalionów Chłopskich, skrzyżowanie ulic Pałęki i Republiki Pińczowskiej, ul. Złota oraz 7 Źródeł - powiedział Damian Stefaniec, rzecznik prasowy KPP w Pińczowie.
Mieszkańcy Pińczowa również przychylnie wypowiadają się na temat montażu monitoringu. Przyznają, że czuliby się znacznie bezpieczniej.
- Kolega zaparkował bmw, poszedł do sklepu, wychodzi i nie ma samochodu – powiedział mieszkaniec Pińczowa.
W planach jest również organizacja debaty społecznej pn. „Monitoring Przestrzeni Publicznej”, na której mieszkańcy będą mogli wyrazić swoje obawy i wskazać miejsca dla nich niebezpieczne.
Napisz komentarz
Komentarze