Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 listopada 2024 15:51
Reklama
Reklama

Powrót do przeszłości

Już wiadomo, że oświatę, zwłaszcza na szczeblu podstawowym, czeka kolejny dziwny rok, usiany wieloma niewiadomymi. Nauczyciele zachodzą w głowę, jak sobie z tą sytuacją poradzić od września 2016 roku, ale i dla samorządowców nie jest to komfortowa sytuacja. Jak będzie wyglądała klasa pierwsza w roku szkolnym 2016?

Tego nie wie nikt! Ile uczniów będzie w klasach pierwszych? Tego nie wie nikt! Czy klasę pierwszą będą tworzyły dzieci z jednego rocznika, a może z dwóch? Kto może odpowiedzieć dzisiaj na takie pytania? Chyba tylko Ci, którzy zafundowali szkolnictwu w Polsce kolejny dziwny czas. Dla samorządowców, którzy w swojej gestii mają szkoły podstawowe nie jest to komfortowa sytuacja.

- Dzisiaj mamy pewnego rodzaju rozbieżność w zakresie interpretacji. Na dzień dzisiejszy sześciolatki od września znajdą się w szkole. Tym samym, jeśli rząd PiS wprowadzi zmiany, doprowadzimy do bardzo niezręcznej, niekomfortowej sytuacji przede wszystkim dla rodziców – mówi zastępca burmistrza Końskich Krzysztof Jasiński.

Szkołę czeka kolejny koszmarny rok. W wyniku przewlekłego reformowania oświaty, do szkół w 2015 roku trafiło nawet dwukrotnie więcej dzieci, niż można było pomieścić. W 2016 roku samorządy będą musiały zorganizować naukę dla niewiadomej liczby uczniów! Do całej tej niejasnej sytuacji dochodzi kolejny problem – przedszkola!

- Jeśli chodzi o sześciolatki, to tworzy się zagrożenie dla przedszkoli, bowiem pozostawienie sześciolatków w przedszkolach powoduje to, że niektóre przedszkola nie będą miały naboru dla trzylatków  - przestrzega Krzysztof Jasiński.

To nie wszystkie kłopoty, z którymi muszą się zmierzyć samorządowcy w pierwszych miesiącach 2016 roku.

- Cała ta nowa sytuacja stwarza zagrożenie dla stabilności funkcjonowania w zakresie organizacyjnym. Przede wszystkim musimy wydzielić pomieszczenia, aby uczniowie w klasach zerowych mogli być w przedszkolu, to rodzi  kolejne konsekwencje w zakresie technicznym. Wydzielenie odpowiednich miejsc sprawi olbrzymie problemy, bo te pomieszczenia muszą spełniać surowe kryteria higieniczne – kończy zastępca burmistrza Krzysztof Jasiński.

Dzieci wydają się całą sytuacją, co oczywiste, w ogóle niezainteresowane. 

Czego w tej sytuacji życzyć z początkiem roku rodzicom maluchów? Przede wszystkim tego, żeby nie doszło do sytuacji, kiedy dwójkę swoich dzieci będą musieli wozić do dwóch różnych szkół, bo na przykład w tej, do której chodzi już jedna pociecha, nie będzie prowadzony nabór.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama