W ostatni czwartek 45-letni proboszcz jednej z parafii z powiatu jędrzejowskiego usłyszał zarzuty w sprawie oskarżenia o kilkukrotny gwałt na 15-latce i został osadzony tymczasowo w areszcie.
- W miniony poniedziałek policjanci zatrzymali 45-letniego mężczyznę, któremu zostały już postawione zarzuty, dotyczące przestępstw na tle seksualnym. Wczoraj został on tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Zatrzymanie mężczyzny było efektem śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Jędrzejowie– mówi Marzena Tkacz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
- Pierwszy z zarzutów obejmuje okres od września 2013 roku do września 2014 roku i dotyczy doprowadzenia małoletniej poniżej lat 15, do obcowania płciowego oraz poddania się innej czynności seksualnej. Drugi z zarzutów dotyczy okresu kilka miesięcy późniejszego, od listopada 2014 do lutego 2015 roku, kiedy to doszło do kilku zgwałceń tej samej małoletniej pokrzywdzonej. Ostatni czyn to zdarzenie z kwietnia bieżącego roku, kiedy to doszło do pozbawienia wolności małoletniej, a następnie do jej zgwałcenia – mówi Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
- Sąd podzielił argumentację prokuratury, że obawa podejrzanego przed tym, że w przyszłości będzie musiał ponieść jakąś surową karę za te czyny, może go skłonić do tego, że będzie podejmował pozaprawne działania typu ukrywanie się czy ucieczka. Jedynie izolacyjny środek zapobiegawczy jest tutaj niezbędny, aby postępowanie mogło przebiegać w sposób niezakłócony. Sąd zastosował jeszcze dwie inne podstawy. Obawę matactwa, biorąc pod uwagę fakt, że na tym etapie postępowania podejrzany jedynie częściowo przyznał się do zarzucanych czynów i kwestionuje swoją winę. Według sądu jest realna obawa, że będzie on nakłaniał świadków lub samą pokrzywdzoną do zmiany zeznań. Sąd również podzielił argumenty prokuratury, wskazane we wniosku, o obawę ucieczki podejrzanego. Po ujawnieniu tych czynów, mężczyzna opuścił miejsce przebywania, czyli plebanię, w której pracował jako proboszcz. Kuria wskazała mu miejsce, gdzie ma przebywać i mieszkać tymczasowo, natomiast z dotychczasowych ustaleń policji i prokuratury wynika, że nie przebywał tam, gdzie mu wskazano. Przemieszczał się w wielu miejscach oddalonych od Kielc i Jędrzejowa, między innymi, w okolicach Jędrzejowa, Buska, a nawet w Rabce – mówi Marcin Chałoński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach.
- W ubiegłym tygodniu ksiądz biskup dowiedział się o całej sprawie i przyjął rezygnację księdza z zajmowanego stanowiska administratora parafii i wszczął natychmiast procedurę przewidzianą w prawie kanonicznym. Chodzi tu o proces zbadania sprawy, który jest prowadzony w kurii diecezjalnej, a akta sprawy zostały wysłane do stolicy apostolskiej zgodnie z przewidzianymi procedurami. Czekamy na decyzję Watykanu, jeśli chodzi o sprawy kościelne. Sprawę prowadzi kongregacja wiary, która podejmie decyzję co do losów tego księdza od strony kościelnej. Nie wiem jak dalej sprawa potoczy się w prokuraturze. Chciałbym dodać, że ksiądz biskup i my wszyscy księża, którzy stanowią diecezję, ubolewamy, że doszło do takiej sytuacji. Jeśli te zarzuty się potwierdzą i ta osoba została skrzywdzona przez księdza, wyrażamy ubolewanie, że być może ktoś poczuł się zawiedziony postawą kościoła w tej sprawie. Tyle na dziś mogę państwu powiedzieć – mówi ksiądz Mirosław Cisowski, rzecznik kieleckiej Kurii Diecezjalnej.
- Jest to postępowanie przygotowawcze, czyli obecnie toczy się w prokuraturze. Pozostaje przed nami kwestia skierowania do sądu aktu oskarżenia, a następnie przeprowadzenia procesu i wydania wyroku. Za każdy z tych zarzucanych podejrzanemu czynów grozi mu kara pozbawienia wolności od lat 2 do 12 – dodaje rzecznik prasowy prokuratury Okręgowej w Kielcach.
O dalszym postępowaniu w sprawie będziemy państwa informować na antenie Telewizji Świętokrzyskiej.
Napisz komentarz
Komentarze