Na parkingu stacji paliw policjanci zwrócili uwagę na leżącego pod naczepą samochodu ciężarowego mężczyznę. Jak się okazało, był to kierowca tej ciężarówki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że linka zabezpieczająca i chroniąca przed otwarciem naczepy była przecięta, co umożliwiło dostęp do przewożonego ładunku.
Funkcjonariusze dokładnie obejrzeli naczepę i w jej elementach konstrukcyjnych znaleźli zwoje kabli, takich samych jak w przewożonym ładunku. Takie same kable znaleziono w kabinie ciężarówki, cześć z nich była już pozbawiona otuliny. Okazało się, że jest ich łącznie ponad 200 metrów.
Kierowca został zatrzymany. Po badaniu stanu trzeźwości okazało się, że mężczyzna miał prawie 1 promil alkoholu we krwi. 41-latek wstępnie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Teraz trwa dokładne ustalanie wartości strat poniesionych przez właścicieli ładunku. Mężczyźnie grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze