Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 15:28
ZOBACZ:
Reklama

Jak pisać, żeby napisać – dobrze!

W Zespole Szkół Transportowo – Mechatronicznych w Skarżysku odbyło się już po raz trzynasty Powiatowe Dyktando. Wśród omnibusów pisowni polskiej byli uczniowie szkół gimnazjalnych i średnich z terenu powiatu skarżyskiego.

Powiatowe dyktando, już teraz możemy powiedzieć, było bardzo trudne. Naszpikowane było wieloma trudnymi wyrazami, nie mówiąc o interpunkcji. Trzynasta edycja wiedzy ortograficznej zgromadziła finalistów poszczególnych szkół z terenu powiatu skarżyskiego. Organizatorzy dyktanda ze wzruszeniem wspominają pierwsze edycje dyktanda. Młodzież zasady ortografii wówczas znała po prostu lepiej.

Młodzież przystępująca do dyktanda pewna była swoich umiejętności. Do sprawdzianu młodzi ludzie podchodzili na wielkim luzie. Po kilku godzinach poznaliśmy laureatów trzynastej edycji dyktanda. Wśród gimnazjalistów najlepiej zasady polskiej ortografii zna Agata Pajdo z gimnazjum z Suchedniowa, a wśród szkół ponadgimnazjalnych, to trudne dyktando najlepiej napisał Dawid Kabała z Zespołu Szkół Ekonomicznych ze Skarżyska.

Pełną listę laureatów i tekst dyktanda publikujemy poniżej:

Laureaci XIII Powiatowego Konkursu Ortograficznego Szkół Ponadgimnazjalnych i Gimnazjalnych

Kategoria gimnazjum

1 miejsce Agata Pajdo Gimnazjum im. Stanisława Staszica w Suchedniowie
2 miejsce Róża Tokarska Gimnazjum Nr 3
3 miejsce Bartłomiej Rasztabiga Gimnazjum im. S. Staszica w Suchedniowie
4 miejsce Adrian Misiak Gimnazjum Nr 3
5 miejsce Katarzyna Łapacka Gimnazjum im. S. Staszica w Suchedniowie

Kategoria szkoły ponadgimnazjalne

1 miejsce Dawid Kabała Zespół Szkół Ekonomicznych
2 miejsce Dominika Maciąg II LO
3 miejsce Mikołaj Leszczyński Zespół Szkół Transportowo-Mechatronicznych
4 miejsce Katarzyna Sieczkowska II LO
5 miejsce Klaudia Sieczka Zespół Szkół Ekonomicznych

Wśród szkół ponadgimnazjalnych wzięły udział: ZSE, ZSTM, II LO, Zespół Szkół Samochodowo-Usługowych

Pełna treść dyktanda:

Niepohamowana żądza przygód

Wilhelm i Hiacynta-miłośnicy flory i fauny-spotkali się w położonym nieopodal Białowieży rezerwacie przyrody „Pogorzelce”. Ugodzeni strzałą Amora narzeczeni z niespełna dwudziestoczterogodzinnym stażem bez wahania zaplanowali swą podróż poślubną. Na szczęście nie doszło do scysji, ponieważ spokojna z natury Hiacynta nie miała w zwyczaju ani się handryczyć, ani też swarzyć o lada błahostkę. I chociaż rzadko popadała w chandrę po usłyszeniu mało zrozumiałych bądź nierealnych zamierzeń chimerycznego Wilhelma, to jego niepohamowana skłonność do fantazjowania zaczynała ją już nużyć. Wkrótce jednak porzucił on snucie półfantastycznych, mrzonkowatych bajdurzeń, nie chcąc zapewne w tenże lekkomyślny sposób zaprzepaścić swej niepowtarzalnej okazji na rychły mariaż. Świeżo poślubieni małżonkowie w okamgnieniu omówili szczegóły zapowiadającej się ekscytująco eskapady.

Wyruszyli niebawem. Był rześki, październikowy poranek, kiedy weszli na pokład honduraskiego frachtowca, wyruszającego w okołorównikowy rejs do Indochin. Podczas podróży napawali się widokiem bezbrzeżnego oceanu, chłonąc niecodzienny, urzekający obraz krwistoczerwonego zachodzącego słońca odbijającego się w lustrze wody. Błogi nastrój przerwały odgłosy nadciągającej burzy i gromadzące się na niebie granatowoczarne chmury. Znienacka uderzony piorunem w rufę okręt zaczął się pogrążać w sinoniebieskiej głębi. Paskudna wichura zniosła ich hen, hen na południe. Zbliżywszy się do powulkanicznych wysp, ujrzeli prastarą dżunglę i smukłe drzewa palisandrowe. Dzięki tej niespodziewanej zmianie sytuacji miłośnicy geografii i kontemplacji na łonie natury zanurzyli się w namorzynowe lasy i okoliczne chaszcze oraz niechcący stali się świadkami polowania krzyczącej wniebogłosy watahy pół-Mulatów o mahoniowej skórze na panterę mglistą. Zagubieni wędrowcy, choć zafascynowani egzotyczną przyrodą, postanowili jednakże poszukać śladów cywilizacji. Przedzierając się doliną Rzeki Czerwonej, wdychali wilgotne monsunowe powietrze. Dotarli do czteromilionowego Hanoi, gdzie zwiedzili jeden z najważniejszych zabytków- Świątynię Literatury, dawną siedzibę konfucjańskich filozofów.

Teraz, siedząc przy kominku i wspominając z zachwytem nieoczekiwaną przygodę, zagorzałe obieżyświaty z przejęciem rozważają, o co się w przyszłości pokusić: czy przemierzyć wzdłuż i wszerz północno-wschodnie rubieże Sahary, czy wyruszyć na poszukiwanie rzadkich minerałów i zamarzniętych mamutów w północnoamerykańskiej tundrze?


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
News will be here
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama