Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 20 września 2024 05:55
ZOBACZ:
Reklama
Reklama

Granat Skarżysko – Poprad Muszyna 0:2 (0:1)

„Przyjechaliśmy pokazać trenerowi Granatu, że potrafimy grać w piłkę”. Tymi słowami rozpoczął rozmowę z naszą stacją trener Popradu Muszyna. Miał rację! W sobotę na stadionie przy ulicy Słonecznej dominowali goście z Muszyny. Pierwszą połowę podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego przespali, a w drugiej części gry zabrakło szczęścia i czasu, żeby zakończyć mecz z dorobkiem punktowym.

Pierwszą część sobotniego meczu  zawodnicy Granatu przespali dosłownie i w przenośni. Ani razu skarżyszczanie nie zagrozili bramce Popradu. Goście z Muszyny bardzo szybko zdominowali środek pola, przetrzymywali piłkę, grali między sobą, a piłkarze Granatu zachowywali się jak dzieci we mgle, nie wiedząc długimi chwilami, co się dzieje na boisku. Dość powiedzieć, że przez 45 minut podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego nie stworzyli zagrożenia pod bramką gości.

Poprad konsekwentnie naciskał na bramkę skarżyszczan, co przyniosło skutek w 26 minucie. Doskonałe dośrodkowanie wykorzystał Piotr Zachariasz. W przerwie w szatni Granatu musiało być gorąco, bo na drugą część gry ekipa z Rejowa wyszła odmieniona, a przede wszystkim wybudzona ze snu. Akcje Granatu nabierały tempa i tak naprawdę zabrakło szczęścia, bo spotkanie sobotnie można było zakończyć zdobyczą punktową. Niestety brakło wspomnianego szczęścia i skuteczności. Na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem sędziego samobójcze trafienie zanotował Klaudiusz Łatkowski i było po meczu.

Tomasz Szczepański trener Popradu przyznał, że zwycięstwo bardzo go cieszy i jest dowodem na to, że Poprad gra kombinacyjną piłkę, a nie prostą, jak sugerowały  przedmeczowe wypowiedzi Ireneusza Pietrzykowskiego. Ireneusz Pietrzykowski  szybko chciał zapomnieć o tym mecz. Trenera Pietrzykowskiego martwią kontuzje podstawowych gracz, a szczególnie bramkarza Konrada Majcherczyka.

Do sensacji doszło w Limanowej. Lider III ligi świętokrzysko – małopolskiej Limanovia nieoczekiwanie przegrał z Bocheńskim 0:1. W tabeli sytuacja zrobiła się bardzo ciekawa. W czubie tabeli niesłychany ścisk. Pierwsza Limanovia ma 33 punkty, drugi Portad traci jedno oczko, trzecia Łysica na swoim koncie zgromadziła  31 oczek, a czwarty Granat traci do lidera zaledwie 3 punkty. Jeszcze wszystko jest możliwe.

Granat Skarżysko-Kamienna – Poprad Muszyna 0:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Piotr Zachariasz 26 min.

0:2 Klaudiusz Łatkowski 87 samobójcza.

Granat Skarżysko: Borgensztajn  – Chrzanowski 5 ( Jedynak ), Gębura, Basąg, Łatkowski  – Taler ( Ryński ), Sala, Mikołajek  (Dziubek ),  Kołodziejczyk, Gajos  – Fryc.

Poprad Muszyna: Szewczyk – Grzyb, Damasiewicz, Dąbek, Saratowicz – Polański, Janur, Bomba, Orzechowski ( Biernacki ) – Młynarczyk ( Szambelan ), Zachariasz.

Widzów: 200.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama