Mężczyzna od października ubiegłego roku stał się prawdziwą zmorą miejscowych sklepów – jego zakupy opiewały na ponad 5000 złotych, ale kasa fiskalna nigdy nie miała okazji ich zarejestrować. Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Końskich szybko powiązali zgłoszenia i wytypowali podejrzanego.
Sprawa nabrała tempa, gdy okazało się, że złodziejski temperament 36-latka nie ograniczał się tylko do wynoszenia towaru – postanowił również odgrażać się jednej z napotkanych osób.
Kiedy mundurowi z Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego zatrzymali go, pewnie nie był zachwycony, ale jego darmowe zakupy dobiegły końca. Teraz zamiast sklepów będzie odwiedzał sale sądowe, a zamiast pełnych półek – co najwyżej więzienną stołówkę, jeśli sąd uzna, że należy mu się kara do 5 lat pozbawienia wolności. Jak widać, promocja „weź, nie płać” nie zawsze kończy się happy endem.
Napisz komentarz
Komentarze