Skarbnik miasta, Marzena Bzymek, wyjaśniła, że kredyt będzie uruchamiany stopniowo, w transzach, w latach 2025–2028, zależnie od potrzeb. Środki te mają zostać przeznaczone na inwestycje istotne dla rozwoju infrastruktury i gospodarki miasta.
Spłata kredytu będzie rozłożona na maksymalnie 20 lat od uruchomienia każdej z transz, ale całkowite zadłużenie musi zostać spłacone najpóźniej do 31 grudnia 2048 roku.
Krytykę wobec planu zaciągnięcia kredytu wyrazili radni PiS, podnosząc, że w projektach składanych przez miasto do EBI zabrakło inwestycji prorozwojowych, takich jak uzbrajanie terenów inwestycyjnych, czy budowa nowych dróg. Wśród zaplanowanych inwestycji znalazły się m.in. rewitalizacja Doliny Silnicy, zakup autobusów elektrycznych, budowa dróg rowerowych i przebudowa dawnej synagogi.
Marcin Stępniewski, przewodniczący klubu radnych PiS, podkreślił, że miasto chce zaciągnąć "historycznie wysokie, ćwierćmiliardowe zobowiązanie", podczas gdy koszty obsługi zadłużenia zbliżają się do 100 mln zł rocznie. Skrytykował, że projekty, na które mają zostać przeznaczone środki, "będą generować dodatkowe koszty, zamiast przynosić wpływy do budżetu".
Przedstawiciele zarządu miasta zwrócili uwagę, że lista inwestycji, które miasto zamierza zrealizować, nie jest zamknięta i może ulec zmianie. Zgodnie z wytycznymi EBI, kredyt można przeznaczyć na szeroki zakres projektów, w tym modernizację instytucji kultury, rozwój infrastruktury edukacyjnej, rewitalizację terenów zielonych, rozwój transportu publicznego, modernizację energetyczną, ale również modernizacja dróg miejskich i inwestycje w bezpieczeństwo ruchu drogowego.
Za przyjęciem uchwały głosowało 16 z 24 radnych. Ośmioro radnych PiS było przeciwko.
Dochody Kielc w 2024 r. mają wynieść 1,934 mld zł, a wydatki 2,029 mld zł; zadłużenie miasta ma osiągnąć 1,269 mld zł, a w 2025 r. 1,334 mld zł.
Napisz komentarz
Komentarze