Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 23:16
Reklama

Przestałem być radnym, gdy jeszcze nim zostałem

Trwa próba wygaszenia mandatu radnego, który Marcin Chłodnicki z Nowej Lewicy otrzymał dzięki wyborcom. Sprawa nie jest jednoznaczna, ale wygląda na to, że w kieleckiej Radzie Miasta zaczyna się pierwsza wojna nowej kadencji.
Kliknij aby odtworzyć

Rzeczywiście Marcin Chłodnicki starał się by nie łączyć funkcji wiceprezydenta Kielc z funkcja radnego i to, według byłego prezydenta Kielc, udało się osiągnąć. Swoje postępowanie próbował wyjaśnić na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.

Konflikt między byłym wiceprezydentem, a komisarzem wyborczym Janem Klockiem, zdaniem Chłodnickiego polega na błędnej interpretacji podstawy prawnej.

Komisarz wyborczy posłużył się starszym przepisem z 1990 roku, który jest sprzeczny z wymienianym przez Chłodnickiego artykułem Kodeksu Wyborczego. Marcin Chłodnicki zastanawia się co komisarz wyborczy wygasił i na czyje zlecenie. W rozmowie już poza kamerami, były wiceprezydent Kielc przyznaje, że czuje się jak na pierwszej wojnie w nowej kadencji Rady Miasta, a za wywołanie zamieszania z jego mandatem, obarcza prezydentkę Kielc. Wtóruje mu rzecznik prasowy Nowej Lewicy Sebastian Gaweł, który zaznaczył, że sprawa Chłodnickiego była konsultowana z komisarzem wyborczym.

Na koniec konferencji Chłodnicki przyznał, że cała procedura została wszczęta, dlatego że do komisarza wyborczego wpłynęły pisma z Urzędu Miasta, w tym pismo od przewodniczącego RM. Marcin Chłodnicki zapowiada skierowanie sprawy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach. Jeśli decyzja komisarza wyborczego zostanie uprawomocniona mandat po Marcinie Chłodnickim mogłaby przejąć Bożena Sieczka również z Nowej Lewicy.  

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama