Widowisko historyczne pod Chotowem pod hasłem „Na partyzanckim szlaku” upamiętniło bitwę żołnierzy Armii Krajowej z Niemcami. W przedsięwzięcie zaangażowani byli: Światowy Związek Żołnierzy AK, Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, wojewoda świętokrzyski, marszałek województwa świętokrzyskiego, starosta włoszczowski i wójt gminy Krasocin. Do Chotowa przyjechała poseł Maria Zuba. Posłanka skomentowała wydarzenie, odnosząc się do niespokojnej atmosfery za wschodnią granicą naszego kraju.
- Nasza wolność nie jest wolnością daną raz na zawsze. Powinniśmy mieć w sobie wrażliwość i czujność na tę kwestię – mówiła poseł Zuba.
Przypomnienie zmagań partyzantów z Niemcami sprzed lat jest kontynuacją obchodów 70. rocznicy bitew pod Chotowem i Olesznem. Rekonstrukcję historyczną przygotowało stowarzyszenie „Jodła” wyłonione w otwartym przetargu. Widowisko poprowadził regionalista Dionizy Krawczyński. Głównym organizatorem przedsięwzięcia było Starostwo Powiatowe we Włoszczowie.
- Jest to kontynuacja rokrocznie przeżywanej uroczystości, a w związku z okrągłą rocznicą postanowiliśmy odtworzyć tamte wydarzenia – tłumaczył starosta włoszczowski, Zbigniew Matyśkiewicz.
Kombatant Ryszard Marcinkowski opowiedział historię, którą zna dzięki koledze, który brał udział w bitwie. Wspomniany mężczyzna stanął twarzą w twarz z Niemcem, który rzucił do niego granatem.
- Granat nie wybuchł, bo Niemiec nie wyrwał zawleczki. W ferworze walki kolega tego nie zauważył, odrzucił granat także nie wyjmując zawleczki. Bitwa była tak ciężka – opowiadał major w stanie spoczynku, przewodniczący Powiatowej Rady Kombatantów i Osób Represjonowanych i prezes Koła Żołnierzy AK we Włoszczowie.
Mieszkańcy powiatu włoszczowskiego docenili wartość edukacyjną przedsięwzięcia. Festyn okazał się także świetną okazją do spotkań rodzinnych.
Napisz komentarz
Komentarze