Czas dogłębnych analiz jeszcze przyjdzie. Te pierwsze, pobieżne, robione na gorąco są zaskakujące. Mimo, że wybory samorządowe, ale i te wcześniejsze parlamentarne przyniosły wiele zmian, każda opcja polityczna poczytuje sobie wybory za wygrane -to zadziwiające. Zacznijmy od wyborów parlamentarnych. PiS stracił w nich znaczne poparcie w województwie, a mimo to były szef partii w regionie uparcie utrzymywał, że wybory PiS wygrał.
W wyborach samorządowych PiS utrzymał stan posiadania w Sejmiku, ale już w radzie miasta w Kielcach stracił i nie będzie rządził. Euforii również po tych wyborach nie brakowało.
Platforma Obywatelska też obwieściła światu swoje zwycięstwo, choć miał być odbity Sejmik. Przedstawiciele PO skoncentrowali się na zwycięstwie demokracji i tu akurat wydaje się nie mijają się z prawdą.
W Wyborach prezydenckich od samego początku było wiadomo, że interpretacja wyników będzie prawidłowa, choć przegranemu niełatwo pogodzić się z porażką.
Przed wyborami w II turze kandydaci tak się do siebie zbliżyli, że zachodziła obawa, że Kielce mogą się stać jedynym miastem wojewódzkim, w którym będzie prezydent z PiS. Jak wiemy tak się nie stało.
Przed nami jeszcze jedne wybory. Równie ważne. 9 czerwca czekają nas wybory do Europarlamentu. Kto jak zinterpretuje te wybory? Kto ogłosi wygraną, a kto mimo przegranej powie, że wygrał. Te wszystkie anomalia analityczne jeszcze przed nami.
Napisz komentarz
Komentarze