Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 200 mandatów, Koalicja Obywatelska - 163, Trzecia Droga - 55, Lewica - 30, Konfederacja - 12 - wynika z sondażu Ipsos. Według sondażu pod progiem wyborczym znaleźli się Bezpartyjni Samorządowcy, którzy otrzymali 2,4 proc. głosów.
Trzaskowski pytany był, dlaczego lider KO Donald Tusk po ogłoszeniu wyników wyborów ogłosił "koniec rządów PiS", skoro liderzy Trzeciej Drogi nie powiedzieli, że mają zamiar budować wspólny rząd z KO.
"To absolutnie oczywiste, że będziemy tworzyli wspólny rząd, bo zgadzamy się co do absolutnej większości naszych priorytetów" - powiedział. "Dzisiaj widać, że KO z Trzecią Drogą i Lewicą ma olbrzymią większość" - dodał.
Jak mówił, "od samego początku było wiadomo, że jeżeli partie demokratycznej opozycji będą miały większość, będą tworzyły razem rząd, a PiS nie ma żadnej zdolności koalicyjnej".
Trzaskowski podkreślił, że Polacy wybrali partie demokratyzacyjnej opozycji. "Z tego miejsca chciałbym również złożyć gratulacje naszym partnerom z demokratycznej opozycji. Dzisiaj to jest wspólne święto" - powiedział. "Koalicja Obywatelska dostała najwięcej głosów, ale jest to też duży sukces Trzeciej Drogi, Lewicy, bardzo się z tego cieszę" - dodał.
Dopytywany, czy nie boi się, że te wyniki mogą się zmienić, jeśli chodzi o większość mandatów, wiceprzewodniczący PO zaznaczył, że nie, ponieważ "ta przewaga jest olbrzymia". Gdyby rzeczywiście ta przewaga po sondażowych rezultatach wynosiła kilka mandatów, to wtedy rzeczywiście można by było mieć obawy. Przy tej przewadze, przy tym, że ludzie jeszcze przez cały głosują głównie w większych ośrodkach miejskich, jestem absolutnie spokojny o ten wynik" - powiedział.
Pytany z kolei, dlaczego Koalicji Obywatelskiej nie udało się wygrać wyborów, Trzaskowski ocenił, że "dlatego, że były trzy partie opozycyjne i głosy Polek i Polaków, którzy chcieli głosować na przyszłość i na zmianę, się rozłożyły". "Wszyscy wiemy, że te wybory były demokratyczne, ale nie były równe. Po drugiej stronie były spółki skarbu państwa, cały aparat państwowy, propagandowa telewizja, która kiedyś była telewizją publiczną, gazety wykupione przez Orlen. W związku z tym była to olbrzymia machina propagandowa, a i tak partiom opozycyjnym udało się w sumie wygrać razem te wybory" - podkreślił.
Został również zapytany o to, czy rozważa swój udział w przyszłym rządzie, jeżeli taki powstanie. "O tym będą decydowali liderzy partii opozycyjnych i tutaj do powiedzenia najwięcej będzie miał przewodniczący Donald Tusk z tej prostej przyczyny, że jest przewodniczącym partii opozycyjnej, która dostała najwięcej głosów" - zaznaczył Trzaskowski. Zastrzegł jednak, że "dzisiaj nie personalia są najważniejsze, ale to święto demokracji". Podziękował osobom, które oddały głos na partie opozycyjne. "To nam daje nadzieję na to, że naprawdę możemy wrócić na ścieżkę europejską i znowu budować Polskę, która jest uśmiechnięta, tolerancyjna i patrząca w przyszłość" - dodał.
Dopytywany, co jego zdaniem może być największą przeszkodą w tworzeniu rządu opozycji, Trzaskowski wskazał, że "nie widzi takich przeszkód". "Ten wynik jest tak przytłaczający, że myślę, że to bardzo dobra prognoza na przyszłość - dużo więcej nas łączy z koleżankami i kolegami z Trzeciej Drogi i Lewicy niż dzieli" - wskazał. Ocenił, że "dość szybko powinniśmy mieć rząd opozycyjny, który będzie zmieniał Polskę".
Autor: Olga Łozińska, Anna Kruszyńska
Napisz komentarz
Komentarze