Zamek w Chęcinach z przełomu XIII i XIV wieku powoli nabiera prawowitego wyglądu. Wszystko za sprawą prac rewitalizacyjnych, których celem jest przekształcenie obiektu - mającego status ruiny stałej - na ciekawą i wartą odwiedzenia atrakcję turystyczną.
- Zamek nie był celowo miejscem strategicznym i nie służył do obrony. Było to raczej miejsce skupu podatków i zbierania podatków. Taki przystanek między Krakowem, a Warszawą – mówi Dariusz Pluszczyński, inżynier budowy.
Podczas prac rewitalizacyjnych natknięto się na wiele niespodzianek, w tym na najstarsze elementy zabudowy oraz wiele fragmentów ceramicznych naczyń. Odkrycia mogą sprawić, że historia zamku, jaką znamy do tej pory, ulegnie całkowitej zmianie.
- Podczas prac cały czas coś się znajduje jakieś ciekawe rzeczy. Nigdy, jak gdzieś kopiemy, nie możemy się spodziewać, że tam nic nie będzie. Cały czas mamy archeologów pod telefonem – opowiada inżynier budowy.
Mimo wszystko prace na zamku przebiegają bez większych problemów i powinny zakończyć się w wyznaczonym terminie, który przypada na początek października bieżącego roku. Na terenie chęcińskiego zamku i w okolicach nakręcono wiele scen do polskich filmów, między innymi do „Pana Wołodyjowskiego” i serialu „Ojciec Mateusz”.
Napisz komentarz
Komentarze