Matematycznie Korona może jeszcze spaść do pierwszej ligi, jednak nie oszukujmy się. Gra kieleckiego zespołu w rundzie wiosennej bezwzględnie pokazuje, że taka opcja jest wykluczona. Piłkarze Kamila Kuzery są w znakomitej formie, a ich gra naprawdę cieszy oko, co doceniają liczni komentatorzy. Suzuki Arena od siedmiu spotkań pozostaje niezdobytą twierdzą. Punktów z Kielc nie udało się wywieźć nawet liderowi, a właściwie już mistrzowi Polski Rakowowi Częstochowa.
W piątek jednak mecz wyjazdowy, a Kielczanie będą musieli w Gliwicach stawić czoło bardzo solidnemu w tym sezonie Piastowi.
Piast Gliwice zajmuje piątą pozycję w tabeli ekstraklasy. W ostatnim spotkaniu w niezbyt przekonującym stylu pokonał na wyjeździe Radomiaka Radom i z dorobkiem 46 punktów nie ma już żadnych szans na walkę o europejskie puchary. W zasadzie ostatnie spotkania tego sezonu to dla Gliwiczan już tylko mecze „o pietruszkę”, bo ich sytuacja nie może się zmienić. Stabilna pozycja w górnej połowie tabeli. Nie spadną, nie wyfruną w Europę.
Z tej stagnacji może skorzystać Korona, która prezentuje się naprawdę dobrze. Wpadka w Mielcu została mądrze przeanalizowana, błędy poprawione co było widać w spotkaniu z Rakowem. Zwycięstwo 1:0 po rzucie karnym wskazuje na bardzo zaciętą i wyrównaną rozgrywkę, ale tak na dobrą sprawę to Korona cały czas dyktowała warunki spotkania. Raków miał swoje szanse, w ostatniej akcji meczu był bliski wyrównania, jednak fatalnie przestrzelił Tudor i Częstochowianie musieli obejść się smakiem.
Mecz z Piastem będzie dobrą okazją do potwierdzenia świetnej dyspozycji Korony Kielce. Motywacja graczy z Gliwic to już tylko godne zaprezentowanie się przed kibicami, koroniarze za to mają coś do udowodnienia. Ostatnie wyniki to nie przypadek i warto postawić „kropkę nad i”. Ekstraklasa Kielcom zwyczajnie się należy.
Napisz komentarz
Komentarze