Wynik spotkania już w 7 minucie otworzył niezawodny w tym meczu Mateusz Fryc, którego idealnym podaniem obsłużył Michał Gajos. Kilka minut później było już 2:0 dla gospodarzy. Pojedynek sam na sam z Tomaszem Dymanowskim wygrał Gajos. Goście rzucili się do odrabiania strat. Dośrodkowane z rzutu rożnego Krystiana Płusy wykorzystał Łukasz Szymoniak.
Goście mogli wyrównać, ale rzut wolny z dwudziestu pięciu metrów minimalnie przestrzelił, aktywny Krystian Płusa. Po fali ataków Łysicy, pod koniec pierwszej części spotkanie, inicjatywę przejęli ponownie gospodarze i na efekty nie trzeba było długo czekać. Z prawej strony dośrodkował Damian Chrzanowski, a akcję wykończył po raz drugi Mateusz Fryc. Do przerwy było 3:1 dla gospodarzy.
Po zmianie stron spodziewaliśmy się frontalnych ataków Łysicy. Nic takiego się jednak nie wydarzyło. Spotkanie kontrolowali nadal podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego i punktowali Łysicę. W 55 minucie Dawid Smolarczyk podwyższył na 4:1, a wynik spotkania ustalił w 64 minucie Fryc, dla którego było to trzecie trafienie. Już dawno nie widzieliśmy Mateusza Fryca w tak wybornej formie. Brawo. Po meczu grający trener Łysicy Bodzentyn Tomasz Dymanowski nie pozostawił na swoich zawodnikach suchej nitki.
Ireneusz Pietrzykowski tryskał humorem i mówił o „Wielkim Tygodniu” czekającym skarżyszczan.
Już dzisiaj zapraszamy Państwa na kolejne spotkanie na szczycie. W sobotę o godzinie 13.00 Granat podejmować będzie Sołę Oświęcim. Łysica Bodzentyn w środę zagra z Bocheńskim, a w sobotę podopieczni Dymanowskiego wyjeżdżają do Andrychowa na mecz z Beskidem.
Napisz komentarz
Komentarze