Choć obie drużyny rozpoczęły rywalizację niemrawo, to była to cisza przed burzą. W 25 minucie podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego zadali pierwszy cios. Na listę strzelców wpisał się Mateusz Fryc. Kilka minut później Fryc asystował, a bramkarza gości pokonał kapitan skarżyszczan Marcin Kołodziejczyk. Jeszcze przed przerwą świetnie grający skarżyszczanie podwyższyli na 3:0. Ponownie Marcin Kołodziejczyk znalazł drogę do bramki, tym razem strzałem z rzutu wolnego.
Druga połowa rozpoczęła się spokojnie. Goście próbowali rozgrywać piłkę, ale ta taktyka nie przynosiła rezultatu. Ani przez moment bramkarz Granatu Konrad Majcherczyk nie musiał popisywać się umiejętnościami. Wynik spotkania ustalił w 53 minucie ten, który rozpoczął ostre niedzielne strzelanie. Mateusz Fryc wykorzystał błąd bramkarza gości i wpakował piłkę do siatki.
Trener gości Szymon Burliga przyznał, że Granat był lepszym zespołem, dlatego wygrał mecz.
Ireneusz Pietrzykowski podsumował mecz jednym zdaniem:
- Zespół zareagował pozytywnie, byliśmy lepszym zespołem, zwycięstwo nie podlega dyskusji.
Za tydzień kolejne spotkanie, tym razem z Muszyną. Do Muszyny skarżyszczanie jadą jako lider. Mamy nadzieję, że tym razem Granat na dłużej zadomowi się w fotelu lidera.
Granat Skarżysko - Poroniec Poronin 4:0 (3:0)
1:0 Mateusz Fryc '25
2:0 Marcin Kołodziejczyk '31
3:0 Marcin Kołodziejczyk '45
4:0 Mateusz Fryc '53
Napisz komentarz
Komentarze