Sprawa światło dzienne ujrzała pół roku temu, ale dopiero teraz szerzej o niej poinformowano. W jednym z kieleckich banków kobieta przyjmowała wpłaty na lokaty bankowe. Okazało się jednak, że pieniądze nie trafiały na konta właścicieli lokat, ale zajmowała się nimi pracownica banku.
Mimo, że w 2006 roku zakończyła tam pracę, nadal to ona przyjmowała wpłaty od znanych sobie osób. Sprawą zajęła się też prokuratura. 63-latce zostały postawione zarzuty. Nie zdecydowano się jednak na zastosowanie aresztu. Kobiecie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze