- Kiedy pan Grzegorz przyszedł i powiedział jaki jest scenariusz to troszkę się przestraszyłam. Temat jest trudny, ale musimy zdać sobie sprawę, że takie rzeczy się dzieją – mówi Małgorzata Wypychewicz, przewodnicząca rady fundacji „Jesteśmy Blisko”.
Sztuka „Porwanie” oparta jest na faktach. Pokazuje patologię tego procederu, który jeszcze kilka lat temu był w Polsce rozwinięty na szeroką skalę. Reżyser spektaklu jest antyterrorystą i opowiada historię na podstawie własnych doświadczeń. W przedstawieniu w rolę porywaczy wcielają się policjanci.
- Było to wyzwanie i było trudno. Myślę, że daliśmy radę, ale to ocenią widzowie - wyjaśnia Marek Gos, wcielający się w rolę Alberta.
Spektakl przygotowywany był od lipca 2016 roku. Pomimo trudnej tematyki zyskał uznanie najpierw wśród włoszczowskiej publiczności, a teraz także kieleckiej. Dochód ze sprzedanych biletów w całości przeznaczany jest na leczenie Mai, Igora oraz Mariusza – podopiecznych fundacji „Jesteśmy Blisko”.
- Byłam w szoku, że ktoś z własnej inicjatywy chce zrobić coś takiego. W niecały rok udało się zorganizować sztukę – tłumaczy Małgorzata Wypychewicz, przewodnicząca rady fundacji „Jesteśmy Blisko”.
Choć aktorom występującym w sztuce nie było łatwo, wiedzieli że cel jest słuszny.
- Pierwsza myśl jaka pojawiła się w mojej głowie to było to, że stanę po drugiej stronie barykady. Ciężko było się przestawić – dodaje Marek Gos, wcielający się w rolę Alberta.
27 stycznia sztukę będzie można zobaczyć we Wrocławiu. To jednak nie koniec wędrówki, bo twórcy chcą dotrzeć z przedstawieniem do wielu polskich miast. Wszystko po to, by zebrać jak największą sumę na podopiecznych.
Napisz komentarz
Komentarze