Koniec roku to w samorządach tradycyjnie przygotowywanie się do kolejnych dwunastu miesięcy. By w dobry sposób zaplanować wydatkowanie pieniędzy potrzebny jest budżet. Ten przyszłoroczny jest w Kielcach wyższy niż to bywało w poprzednich latach.
Spora część budżetu na 2017 rok to inwestycje, także z wykorzystaniem funduszy unijnych. Wydatki są jednak pod stałą kontrolą.
- Ten budżet na przyszły rok jest jednocześnie bardzo ambitny, ale i ostrożny - uważa prezydent Wojciech Lubawski.
By jednak móc myśleć o inwestycjach finansowanych ze środków Unii Europejskiej potrzebne jest zabezpieczenie wkładu własnego. Miasto w dużej części pozyska je z pożyczek.
- Zdajemy sobie sprawę, że do aplikowania o pieniądze unijne potrzebne jest zabezpieczenie wkładu własnego, ale boimy się, że odpowiedzialność za zadłużanie miasta spadnie na kolejne pokolenia - mówi Marcin Chłodnicki z SLD.
Najwięcej, bo aż 364 mln zł przeznaczonych zostanie na edukację. Infrastruktura drogowa i komunikacja pochłonie 309 mln zł. Po raz kolejny pojawił się również temat wsparcia Korony Kielce, która otrzyma z budżetu 3 mln zł.
Niemniej jednak większość radnych opowiedziało się za przyjęciem budżetu. Przycisk za wcisnęli również radni Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Nikt z radnych nie głosował przeciwko. Od głosu wstrzymało się pięciu rajców, w tym Agata Wojda, Katarzyna Zapała, Marcin Chłodnicki, Joanna Grzela i Krzysztof Adamczyk.
Napisz komentarz
Komentarze