Do zdarzenia doszło o godz. 4 nad ranem. 41-letni kierowca wielkogabarytowego dźwigu straży pożarnej zsunął się z drogi na prawy bok. Dźwig jechał z Lublina w kierunku Krakowa, miał trafić na Śląsk. Wiadomo, że mężczyzna był trzeźwy, jednak policja na razie nie zdradza okoliczności i przyczyn zdarzenia.
- Chodzi o pojazd specjalistyczny, dźwig PSP, który znajduje się poza pasem jezdni, w rowie. Jest to odcinek przebudowywanej „siódemki”. W tej chwili policjanci pracują nad wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia. Na szczęście w tym zdarzeniu drogowym nikt nie ucierpiał - poinformował Michał Kowalczyk, rzecznik prasowy KPP w Jędrzejowie.
Działania straży pożarnej polegające na próbie postawienia pojazdu rozpoczęły się około godz. 10.00. Strażacy przyznają, że akcja jest bardzo trudna pod względem logistycznym, bo pojazd waży około 40 ton.
- Jest to dosyć trudna akcja z racji tej, że pojazd znajduje się poza pasem, na skarpie, praktycznie 2 metry poniżej drogi. Działania polegają na tym, aby podnieść auto - dodał bryg. Paweł Jakubowski, Komendant Powiatowy PSP w Jędrzejowie.
Sprzęt, którym dysponowała straż to trzy dźwigi, które przy minimalnym wysięgu ramion mają możliwość podniesienia maksymalnie, każdy z osobna 10 ton ciężaru.
- Podejmiemy pierwszą próbę podniesienia auta. Trudno powiedzieć jak się zachowa, bo jest to duża masa - dodał bryg. Paweł Jakubowski, Komendant Powiatowy PSP w Jędrzejowie.
Na szczęście pierwsza próba strażaków powiodła się. Policja w godzinach utrudnień wszystkich kierowców kierowała na wyznaczone objazdy przez Chmielnik, Kije i Morawicę.
Napisz komentarz
Komentarze