Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 24 września 2024 15:27
ZOBACZ:
Reklama
Reklama

Po co i komu te zmiany?

Na ostatniej, nadzwyczajnej sesji Rady Miasta w Końskich, radni debatowali tylko nad jednym punktem, zamiarem przekształceń lub likwidacji oddziałów zerowych w przedszkolach. Po co i komu takie zmiany?

Zamiar przekształcenia lub likwidacji oddziałów zerowych znajdujących się w przedszkolach, bądź likwidacja tych oddziałów, brzmi bardzo poważnie i zawile, ale jest istotną sprawą dla wszystkich rodziców, którzy od 1 września będą decydować, czy posłać swoje dzieci do szkoły, czy do przedszkola.

- Ustawa z dnia 13 czerwca 2013 roku nakłada na gminy obowiązek przekształcenia do 31 sierpnia 2016 roku tzw. zerówek. 29 grudnia 2015 roku nastąpiła nowelizacja ustawy o Systemie Oświaty, ale samorządy zasygnalizowały kłopoty w tej materii, zwłaszcza z dostosowaniem pomieszczeń do wymogów sanitarnych – wyjaśnia zastępca burmistrza Końskich Krzysztof Jasiński.

Te wymogi są bardzo surowe. Swoje dorzucają jeszcze surowe przepisy ppoż. Biorąc po uwagę potrzeby gminy Końskie, magistrat wdraża wszystkie te procedury i uspokaja, że przekształcenia te nie odbiją się na nauczycielach i dzieciach. 

- Zerówki przechodzą ze szkół do przedszkoli. Tworzymy oddziały obejmujące Kazanów, Modliszewice, Nieświń i Rogów.

Na nadzwyczajnej sesji, którą zwołał burmistrz Krzysztof Obratański, radni podjęli uchwały, które dotyczą likwidacji oddziałów w szkołach. Radni zapytują również Świętokrzyskie Kuratorium Oświaty o opinię w tej sprawie. Związki zawodowe zaopiniowały nadchodzące zmiany pozytywnie.

Co takie zmiany niosą dla nauczycieli wychowania przedszkolnego? To, że placówki te nie będą miały charakteru feryjnego. Na dostosowanie wszystkich pomieszczeń gmina ma dwa miesiące wakacji. Koszt tej inwestycji to koło 250 tysięcy złotych. Czy konecki magistrat spodziewa się jakiś kłopotów związanych z nadchodzącymi zmianami?

- Problemy mogą się pojawić w tych placówkach, w których dzieci sześcioletnie nie pójdą do szkoły. Mając to wszystko na uwadze, tworzymy nowe pomieszczenia np. w Szkole Podstawowej nr 1 – uspokaja Krzysztof Jasiński.

Przy tej okazji powracają pytania, komu zależy, by tak często manipulować przy polskiej oświacie? Tak radykalne reformy, bez wątpienia nie służą ani szeroko pojętej oświacie, ani nauczycielom, a już na pewno nie dzieciom.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
News will be here
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
News will be here
Reklama