Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 21:31
Reklama

Upadek czy renesans szkolnictwa zawodowego?

Liceum czy szkoła zawodowa? Przed tym dylematem co roku stają młodzi ludzie. Jednak najczęściej wybierają właśnie liceum, a później studia. W ostatnich latach powoli renesans przeżywa podupadłe szkolnictwo zawodowe, po którym młodzież łatwiej znajduje pracę. O podniesieniu jakości kształcenia na poziomie zawodowym poprzez nowoczesne metody nauczania dyskutowano podczas Konwentu Starostów.

Przez lata panowała krzywdząca opinia o szkołach zawodowych i ich absolwentach. Często dla uczniów nauka w zawodówce była ostatnią deską ratunku. Dziś, po latach spychania uczniów zawodówek na edukacyjny margines, okazuje się, że w kraju zaczyna brakować fachowców i najwyższa pora na zmiany.

- Ja myślę, że w Polsce ludzie w ogóle są przygotowani, żeby iść za zmianami - powiedział Edmund Kaczmarek, starosta powiatu jędrzejowskiego.

W ostatnim czasie szkolnictwo zawodowe jest bardzo ważnym tematem dla samorządowców. Stopniowo udoskonalają oni placówki zawodowe, doposażają je w nowoczesny sprzęt. Podczas konwentu rozmawiano o nowoczesnych metodach nauczania, które znacznie mogą podnieść jakość kształcenia.

- Nowoczesne metody nauczania wiążą się z rewolucją, jaka nas dotyczy w zakresie m.in. interfejsu, korzystania z różnego rodzaju tabletów, smartfonów, tablic interaktywnych w szkołach. Ta rewolucja powoduje, że uczeń inaczej przygotowuje się do zajęć -powiedział Dariusz Kędziora, Euroimpex.

Ale poza nowoczesnymi rozwiązaniami nie można zapominać o praktyce, która jest znacznie ważniejsza. I tu dużą rolę odgrywa współpraca z firmami i przedsiębiorcami.

- Dyrektorzy próbują nawiązywać tę współpracę, ale oczywiście nie ma ułatwień prawnych. W tej chwili mam wrażenie, że każdy to robi po swojemu, nie ma odgórnych uregulowań, a problemów jest cała masa, jak chociażby z ubezpieczeniami czy odpłatnościami – dodał Zbigniew Kierkowski, starosta powiatu pińczowskiego.

Oczywiście po szkole młodzi ludzie mogą liczyć na staże i praktyki. Ale są one krótkie i rzadko gwarantują zatrudnienie po upływie umownego czasu. Tu problem leży w przepisach i pracodawcach, którzy wykorzystując dofinansowanie dla stażysty organizują mu miejsce pracy, np. na 6 miesięcy, a później odsyłają z kwitkiem.

- Problem leży w tym, aby skonstruować tak gospodarkę rynkową, aby to pracodawcy mogli i żeby im się opłacało zatrudniać - dodał dr Wojciech Blecharczyk, dyrektor Polskiej Izby Pracy.

Niestety nasz kraj jeszcze nie jest rynkiem pracownika. Ale można powiedzieć, że szkolnictwo zawodowe powoli przeżywa renesans.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama