Tradycyjnie 24 grudnia we wszystkich polskich domach zasiądziemy do świątecznej kolacji. Każdemu z nas ten okres kojarzy się z pięknymi zapachami, choinką i prezentami. Jednak od kilku lat magia tych świąt zanika już na długo przed ich rozpoczęciem. Jaka jest tego przyczyna?
- Mechanizmy psychologiczne, które mówią o tym, że widok świątecznych ozdób, choinki, stosowana muzyka wywołuje w nas reakcje w postaci chęci robienia określonych zakupów, powoduje, że sprzedawcy wykorzystują ten fakt i czynią to znacznie wcześniej, żeby więcej na tym zarobić – mówi socjolog Janina Kowalik.
Pomimo, że kielczanie świątecznymi wystawami i ozdobami atakowani są już od listopada, w mniejszych miejscowościach handlowcy nie burzą klimatu. Tam na początku grudnia mieszkańcy żyją jeszcze codziennym dniem.
Mieszkańcy Pińczowa nie zauważają jeszcze witryn sklepowych atakujących ich bałwankami, prezentami, śnieżynkami oraz innymi elementami kojarzonymi z Gwiazdką.
Zauważalna jest tendencja, że im większe miasto, tym wcześniej pojawiają się charakterystyczne dla Bożego Narodzenia elementy. W Londynie zaczyna się już w sierpniu, w Krakowie zaraz po wszystkich świętych, w Kielcach tradycyjnie 6 grudnia, natomiast w Pińczowie dopiero przed samymi świętami.
- Być może, że w mniejszych miejscowościach handel nie psuje nastroju świątecznego mieszkańcom, po prostu czekając na właściwy moment – dodaje Janina Kowalik, socjolog.
Ludzi coraz bardziej irytuje natłok wystaw sklepowych, reklam, piosenek, jak i ozdób na kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem. Jednak tak długo, jak wspomniany mechanizm psychologiczny będzie działać, tak długo świątecznego klimatu możemy spodziewać się już w listopadzie.
Napisz komentarz
Komentarze