Paulina Pałka
Wprawdzie w Skarżysku trudno mówić o rolnictwie, tradycje zachowały się jednak w poszczególnych gminach i w minioną niedzielę, 30 sierpnia, uroczyście zakończono czas zbioru plonów. Rozpoczęto od mszy dziękczynnej w kościele św. Brata Alberta. Po uroczystym przemarszu na plac Staffa przy Miejskim Centrum Kultury, zaczęła się tradycyjna zabawa, okraszona folklorystycznymi występami.
Wydarzenie przyciągnęło do Skarżyska lokalnych polityków, nie mogło zabraknąć zwłaszcza włodarzy poszczególnych gmin, przedstawicieli powiatu i miasta oraz parlamentarzystów, obecny był także wicemarszałek województwa, Jan Maćkowiak.
Zanim jednak gospodarze wydarzenia – prezydent i starosta skarżyski – przywitali wszystkich gości, tradycji musiało stać się zadość. Lokalne zespoły folklorystyczne „ośpiewały” wieńce dożynkowe, które wyglądały bardzo imponująco.
Wszyscy nasi rozmówcy zgodnie twierdzili, że dożynki są świetną okazją do podziękowania rolnikom za pracę, nawet tam, gdzie tradycje rolnicze powoli zanikają. Jan Maćkowiak podkreślał, że bardzo cieszy go fakt, że może być na tego typu wydarzeniu w swoim rodzinnym mieście.
- Święto dzisiejsze jest niewątpliwie związane z ziemią, jest świętem lokalnym, związanym z pracą rolnika, której może nie ma za wiele w powiecie skarżyskim. (…) Dla mnie to bardzo ważne, że mogę być dzisiaj w moim mieście, mimo że z rolnictwem nie miałem nigdy nic wspólnego, mogę przyłączyć się do podziękowań.
Poseł Andrzej Bętkowski zwraca uwagę na to, że takie imprezy są dobrą okazją do powrotu do korzeni, bo, jak mówi, „wszyscy ze wsi pochodzimy”.
- Kultywowanie tej tradycji to przede wszystkim podziękowanie Panu Bogu za dar ziemi, podziękowanie ludziom, którzy tę ziemię uprawiają. (…) Dobrze, że sięgamy do tej tradycji, wracamy do korzeni, bo jak ktoś kiedyś powiedział „wszyscy jesteśmy ze wsi” i o tym powinniśmy pamiętać.
Maria Zuba, oprócz podziękowań, wspomniała także o tegorocznej suszy i kłopotach z nią związanych. Posłankę szczególnie cieszy też zainteresowanie tradycją młodszego pokolenia.
- Oprócz starszych pań, które przychodzą i które chętnie "obśpiewują" te dożynki, jest coraz większa grupa młodych ludzi, którzy chętnie się włączają w kultywowanie tradycji.
Jeden z gospodarzy imprezy, starosta skarżyski, Jerzy Żmijewski wspomniał o tym, że w powiecie gospodarstw rolnych nie ma wiele, dożynki są jednak okazją do wspomnień i przypominania właśnie młodym ludziom o rolniczej tradycji.
- Na terenie naszego powiatu tych gospodarstw rolniczych sensu stricto nie jest tak dużo, ale jeszcze dwadzieścia lat temu przy każdym domu był, jeśli nie jakiś ogródek działkowy, to była jakaś scheda, gdzie ludzie pracując w fabryce, później pracowali dla siebie.
Konrad Kronig, drugi z gospodarzy wspomniał o większym docenianiu ciężkiej pracy rolników.
- Trzeba pamiętać o pracy rolników, która jest pracą ciężką, na co dzień niedocenianą, a jednak bardzo ważną. Na co dzień nie myślimy o ludziach, dzięki którym możemy te produkty spożywać. Nawet w takim mieście jak Skarżysko, gdzie tradycje są przemysłowe, a nie rolnicze, warto rolników uhonorować i trzeba o nich pamiętać.
Wójt gminy Łączna, gdzie dożynki odbywają się od wielu lat, podkreśla, że cieszy go fakt, że w Łącznej nadal są osoby, które zajmują się rolnictwem.
- Całe szczęście, że są jeszcze tacy w naszej gminie również, którzy trzymają się tej produkcji i mimo wielu różnych problemów, są w stanie podołać tym trudom.
Z każdym kawałkiem dodatkowego cienia na placu Staffa zbierała się coraz większa grupa mieszkańców, którzy próbowali regionalnych specjałów i słuchali regionalnych przyśpiewek. Ukoronowaniem wieczoru był koncert cygańskiego zespołu Romansa z Olsztyna.
Napisz komentarz
Komentarze