Podobnie jak w latach ubiegłych, również i w tym roku, dla odwiedzających kompleks pałacowy w Kurozwękach przygotowano, znany już w całym województwie, labirynt z kukurydzy. W tym roku przy wytyczaniu ścieżki wykorzystano najnowsze technologie, które w dużej mierze skróciły czas realizacji i zwiększyły precyzję wykonania.
- W tym roku ten labirynt jest wyjątkowy, bo wytyczyliśmy go GPS'em. Przyjechało dwóch profesorów z Belgradu, którzy zrobili digitalizację i wytyczyło trasę. Wcześniej zajmowało nam to od trzech do czterech tygodni, teraz z tą technologią wystarczą dwa dni – mówi Jean-Martin Popiel, właściciel kompleksu pałacowego Kurozwęki.
W ubiegłym roku labirynt utworzono z roślin konopi, jednak w tym zdecydowano o powrocie kukurydzy.
- Dwa lata temu nie mogliśmy posiać kukurydzy i zrobiliśmy próbę z konopią. W tym roku z tej konopi powstał mały labirynt – mówi Jean-Martin Popiel.
O wrażeniach z wizyty w labiryncie opowiedzieli nam przed kamerami turyści.
- Trasa jest super przygotowana, bo jest ciekawa, jest dużo zakamarków i można się pogubić jak ktoś nie uważa – mówi napotkana turystka.
- Pierwsze wrażenia są bardzo fajne. Obeszliśmy konopie i idziemy dalej – mówi jeden z odwiedzających.
Tegoroczna, sprzyjająca letnia aura sprawiła, że labirynt w Kurozwękach otwarto nieco wcześniej, niż miało to miejsce w latach ubiegłych. Dzięki opadom rośliny mierzą już około 2,5 metra.
Napisz komentarz
Komentarze