Od 2007 roku policja w kraju, a od roku później także w całej Europie, poszukuje Piotra Kupca, zabójcy kibica Korony Kielce. Kiedy w ubiegłą środę kraj obiegła informacja, że podejrzany został ujęty w Wielkiej Brytanii, wydawało się, że koszmar rodziny „Małpy” się kończy. Okazało się jednak, że zamiast wielkiego sukcesu, była to wielka wtopa małopolskiej policji, o czym przekonywał w Kielcach detektyw Krzysztof Rutkowski.
Zbieżność imion i nazwisk to jedyne, co łączy poszukiwanego Piotra Kupca i tego, który został niesłusznie zatrzymany. Nie zgadzały się daty urodzenia, imiona rodziców, a nawet twarz. Niestety, jak przekonuje Krzysztof Rutkowski, brytyjska policja dysponowała jedynie samym imieniem i nazwiskiem. Kupiec, został zatrzymany w domu, pod adresem, który zgłaszał wcześniej ambasadzie RP w Londynie.
Rutkowski przekonuje, że sprawę udało się szybko rozwiązać dzięki mediom, które nagłośniły sprawę oraz współpracy jego biura z policją brytyjską.
- Proszę sobie wyobrazić, gdyby przez taki błąd został ktoś zatrzymany np. w Brazylii i oczekiwał 2-3 miesiące na ekstradycję do Polski - powiedział Rutkowski.
Detektyw zapowiedział również, że pomoże rodzinie w wyborze dobrego prawnika, który zajmie się sprawą odszkodowania za błędy małopolskiej policji.
Napisz komentarz
Komentarze