Nietypowo, bo na Kolporter Arenie. Skromniej niż w poprzednich latach, ale z elementem czysto piłkarskim. Korona Kielce zaprezentowała się kibicom przed sezonem. Fani poznali, niezamkniętą jeszcze, kadrę pierwszego zespołu Żółto-czerwonych. Atrakcją wieczoru był sparing z trzecią drużyną ligi izraelskiej, Hapoelem Beer Sheva.
Pierwsza połowa w wykonaniu kielczan była słaba. W 27 minucie goście wyszli na prowadzenie. Pewnym strzałem z rzutu karnego Dariusza Trelę pokonał Maor Buzaglo. Siedem minut później było już 0:2. Ovidiu Hoban uderzył zza pola karnego prosto w okienko. Korona zdołała odpowiedzieć tylko trafieniem Michała Fidziukiewicza w 66. minucie.
Mecz zakończył się wynikiem 1:2. Mimo porażki pozytywnie spotkanie ocenił trener Marcin Brosz.
- Bardzo się cieszę z tego sparingpartnera. Paradoksalnie na tle takiego przeciwnika widać lepiej te niedoskonałości, które w treningach ciężko zauważyć - tłumaczy szkoleniowiec kielczan.
Dla Michała Fidziukiewicza bramka z Hapoelem może być krokiem bliżej do tego by zostać w Kielcach. Napastnik strzelił również gola w sobotnim meczu kontrolnym z czeską Karviną.
- Napastnik jest od tego, żeby wykańczać sytuacje stwarzane przez kolegów. Jeśli tylko będę mieć sytuacje, to postaram się je wykorzystywać - mówi Fidziukiewicz.
Kadra Korony nie jest zamknięta. Sztab szkoleniowy cały czas szuka zawodników na kilka pozycji.
Pierwszy mecz w lidze Złocisto-krwiści rozegrają w niedzielę 19 lipca. Na Kolporter Arenie kielczanie podejmą Jagiellonię Białystok.
Napisz komentarz
Komentarze