Festynowi 'Rodzina Rodzinie”, który w tym roku odbył się już po raz piąty, przyświeca szczytny cel – zebrane pieniądze przeznaczane są na wakacyjne wyjazdy dla dzieci z najuboższych rodzin. Skąd pomysł?
- Inicjatywa wyszła od pana Pawła Książka. Na początku myślałem, że nie dadzą rady, bo poinformowano mnie o tym dwa tygodnie wcześniej. Szczerze powiem, że odradzałem, ale powiedzieli że dadzą radę. No i dali radę - mówi proboszcz parafii, ksiądz Zenon Kicior.
Po pierwszej edycji imprezy udało się zebrać około trzynaście tysięcy złotych, dzięki czemu grupa dzieci wyjechała na trzydniową wycieczkę. W ubiegłym roku zbiórka wyniosła ponad 30 tysięcy złotych.
- W sumie z tych pieniążków zebranych tutaj od dobrych ludzi wyjechało już ponad czterysta dzieci.
W organizację imprezy włączone jest około pięćdziesięciu osób, nic dziwnego więc, że efekty są współmierne do włożonej pracy.
- To są naprawdę ludzie, którzy od samego początku pomagają, ludzie których nie trzeba w ogóle namawiać, którzy niosą pomoc pod każdym względem - podkreśla Paweł Książek, współorganizator imprezy.
Cztery edycje pozwoliły zgromadzić ponad siedemdziesiąt trzy tysiące złotych. Pieniądze płyną zarówno od sponsorów, jak i z licytacji, które co roku prowadzone są w ramach pikniku i z części poza sceną – mieszkańcy włączają się, jak mogą, w pomoc. Zyski ze stoisk gastronomicznych, strefy zabaw dla dzieci, konnej jazdy i innych atrakcji wrzucane są do jednego worka.
- Jeden jedyny cel, to są dzieci, które corocznie wyjeżdżają na wakacje. Są to dzieci z ubogich rodzin, najczęściej takie, które po raz pierwszy mają okazję gdzieś być. W tym roku dzieci wyjeżdżają do Pogorzelicy na dwunastodniowy turnus. Jest to grupa trzydziestu pięciu dzieciaków.
Katarzyna Skarus, mieszkanka Stąporkowa, rok rocznie zajmuje się prowadzeniem imprezy. Sama podkreśla, że cel, którym kieruje się festyn, integruje mieszkańców, bo każdy z osobna może czuć się organizatorem wydarzenia.
- Tych osób jest naprawdę dużo ale dla nas każdy mieszkaniec, który tutaj przychodzi, który coś wnosi, za to, że tutaj jest – jest organizatorem.
Na scenie licytacja, występy lokalnych artystów, a poza nią? Miejscowa stadnina koni organizuje przejażdżki, dzieci mogą skorzystać z udostępnianych trampolin i strefy malucha, w tym roku po raz pierwszy pojawili się motolotniarze z Radoszyc, u których mieszkańcy mogli zapisać się na lot motolotnią.
- Prawie wszystkie atrakcje przygotowują mieszkańcy – czy to firmy, czy spontanicznie ludzie. Co roku przyjeżdzają motocykliści, tak zwana Czarna Flota. Też społecznie, nikt nie bierze za to żadnych należności - mówi Marian Kania, mieszkaniec Stąporkowa i współorganizator.
Tegoroczna edycja może pochwalić się zebraniem ponad 20 tysięcy złotych, do tego doliczyć należy także pieniądze od sponsorów. Jak widać, z roku na rok organizatorzy nabierają coraz większej motywacji, a efekty mówią same za siebie.
Napisz komentarz
Komentarze