Korona do meczu z Piastem przystępowała z nożem na gardle. Każdy inny wynik niż wygrana mógł być brzemienny w skutkach. Kielczanie wyszli na boisko mocno zdeterminowani, ale ich ataki były dość składne. Po jednej z takich akcji wreszcie odblokował się Przemysław Trytko. Radość Korony trwała, nie licząc przerwy między połowami, tylko 20 minut. Strzałem głową wyrównał Paweł Moskwik. Żółto-czerwoni atakowali, ale nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza gości. W doliczonym czasie gry szczęście wreszcie uśmiechnęło się do Korony. W zamieszaniu pod bramką do piłki doszedł Vlastimir Jovanović i płaskim strzałem dał swojej drużynie zwycięstwo.
- Walczyliśmy do końca i to się opłaciło - przekonuje pomocnik kielczan, Marcin Cebula.
W spotkaniu z Piastem wreszcie po kontuzji wrócił Paweł Golański. Co prawda, popularny „Golo” nie wystąpił na swojej nominalnej pozycji, tylko w środku obrony, ale, jak przystało na kapitana, doskonale poprowadził swój zespół do wygranej. Mecz na Kolporter Arenie oglądało blisko 5,5 tysiąca kibiców. Zachowanie części fanów nie spodobało się trenerowi Tarasiewiczowi.
Kielczanie utrzymanie mogą zapewnić sobie już w najbliższy wtorek. Na wyjeździe Koronę podejmie GKS Bełchatów. Brunatni przegrali ostatni mecz z Zawiszą, głównym rywalem w walce o utrzymanie.
- Patrzymy tylko na siebie i chcemy osiągnąć cel, jaki sobie postawiliśmy. Kielce muszą mieć Ekstraklasę - mówił po meczu Paweł Golański.
Początek meczu z GKS-em Bełchatów o 20.30.
Napisz komentarz
Komentarze