Środowy, kielecki protest rozpoczął się od głośnego pytania: - ile kobiet drży o swoje życie?
Kielce dołączyły do ponad sześćdziesięciu miast w całej Polsce, w których odbyły się protesty przeciwko prawu aborcyjnemu obowiązującego w naszym kraju. Przyczynkiem, by po raz kolejny przez Polskę przetoczyła się fala niezadowolenia , była niedawna śmierć Pani Doroty z Nowego Targu, która zmarła na skutek sepsy, bo lekarze nie zdecydowali się na aborcję. Pod pomnikiem Henryka Sienkiewicza, kielczanie solidaryzowali się z protestami w całym kraju.
Z ust organizatorów protestu padło wiele oskarżeń, które dotyczyły partii rządzącej.
Kilkadziesiąt osób przeszło ulicami Kielc pod biuro PiS przy al. IX Wieków, gdzie został zapalony znicz przy fotografii zmarłej Pani Doroty. Protest obfitował w wiele haseł, które wskazywały na stopień niezadowolenia społeczeństw w kwestii obowiązującego prawa aborcyjnego w Polsce. W marszu uczestniczyli kieleccy wiceprezydenci Agata Wojda z PO i Marcin Chłodnicki z Nowej Lewicy.
Napisz komentarz
Komentarze