Ogród czasu po remoncie ma powrócić do świetności z lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Pergola, czyli scena letnia, zieleń, zegary słoneczne, brama ze znakami zodiaku i żywiołów – nie one będą największą atrakcją według dyrektora muzeum Piotra Macieja Przypkowskiego.
- Schody wodne, baseny opadające tarasowe. Woda będzie się przelewać z basenu do basenu. Będzie także odnowiona zabytkowa altana kryta gontem - wyjaśnia dyrektor.
Czy w ogrodzie czasu da się zapomnieć o upływającej chwili? Jak w takim miejscu odczuwa się czas?
- Zagadnienie czasu od wieków jest trudne do zdefiniowania. Tu wszędzie są zegary, więc chyba trudno zapomnieć o czasie, ale to bez wątpienia niezwykłe miejsce – mówi Zaczkowski, kierownik naukowy muzeum.
Planuje się, że po otwarciu ogrodu będzie tu można organizować koncerty, imprezy plenerowe. By to wszystko było możliwe, najpierw trzeba zainwestować. Przypkowski może liczyć w tej kwestii na dotacje unijne.
- Mamy około 900 tysięcy. Głównie, dzięki Grupie „Jędrzejowska Ryba”, to za ich pośrednictwem dostaniemy dotacje, swój wkład ma także powiat – mówi dyrektor.
Prace dotyczą także muru otaczającego ogród. Znaki na nim zostaną wykonane specjalną techniką sgrafitto.
- Ta technika polega na ryciu w wielobarwnym tynku – tłumaczy Przypkowski.
Wielokrotne, pierścieniowe – rodzaje zegarów są różne, wszystkie pokazują ten sam czas. Pomiary różnią się ledwie nieznacznie w zależności od odchylenia od linii południowej. Czasomierz wielokrotny ma tarcze z czterech stron świata.
Prace remontowe mają zakończyć się we wrześniu, ale dyrektor muzeum już zaprasza chętnych do zwiedzania i to nie tylko tych zainteresowanych astrologią, czy pomiarem czasu.
Napisz komentarz
Komentarze