W hotelu są tylko kobiety z dziećmi. Cała grupa przyjechała do Polski, gdy na ich kraj napadło rosyjskie wojsko i słychać było pierwsze strzały.
Diana razem z siostrą i mamą uciekły z domu, z którego zdążyły zabrać najpotrzebniejsze rzeczy. Dziś już wiedzą, że nie mają tam do czego wracać.
Czternastoletnia Diana i szesnastoletnia Lila od kiedy przyjechały do Mąchocic pomagają na recepcji. Znają język polski co ułatwia kontakt z personelem hotelu i kwaterowanie uchodźców.
Dziewczyny razem z innymi dziećmi niebawem będą mogły zacząć naukę w szkole na terenie gminy Masłów - zapewnia wójt Tomasz Lato.
W Ameliówce czekają na kolejnych 150 uchodźców, którzy od kilku dni stoją na granicy. W koordynacji działań na miejscu w hotelu pomaga Fundacja Mama w mieście Kielce. Do tej pory zorganizowano punkt medyczny, spisano podstawowe potrzeby dotyczące leków, na bieżąco sortowane są też dary od mieszkańców - mówi Katarzyna Dziedzic z kieleckiej fundacji.
Wśród uchodźców spora grupa osób, w tym przede wszystkim najmłodsi, są przeziębieni. Potrzebne są więc leki, te podstawowe ale też te z wypisu lekarza. Część zapotrzebowania dostarcza sieć przychodni Zdrowie, to jednostki, które oddelegowały na miejsce swoich lekarzy - mówi Michał Bator, dyrektor generalny Centrum Medycznego Zdrowie.
Pomoc w zakupie kolejnego transportu leków zaoferowały już Wodociągi Kieleckie.
W piątek do hotelu Ameliówka przyjechał też wicewojewoda Rafał Nowak, który podziękował mieszkańcom za pomoc, jaką oferują właściciele hotelu i sami mieszkańcy regionu.
Każdego dnia pojawiają się nowe informacje dotyczące potrzeb rodzin przebywających w Mąchocicach Kapitulnych. O wszystkich hotel informuje na bieżąco na swoim profilu społecznościowym na Facebooku.
Napisz komentarz
Komentarze