Poniżej opis ze strony siepomaga.pl.
Wszyscy trafili do szpitali. W najgorszym stanie jest Amelka, która przebywa na oddziale oparzeniowym w szpitalu w Warszawie. Ma poparzoną twarz, drogi oddechowe i rączki. Przez blisko tydzień przebywała w śpiączce. Gdy się wybudziła była w ogromnym szoku i nie wiedziała co się dzieje. Jej strach był spotęgowany także przez upośledzenie umysłowe. Pojechał do niej tata, ponieważ mama przebywała w szpitalu w Radomiu z jej bratem. Marcelek ma poparzone rączki i nóżki oraz twarz, jednak mama mogła być z nim w szpitalu od samego początku. Niestety zostali zamknięci w sali, ponieważ u Marcela wykryto koronawirusa, dlatego mama przebywa z nim na kwarantannie.
Z pewnością przed nimi jeszcze długie tygodnie szpitalnego leczenia, ale z pewnością po wyjściu do domu nadal będą potrzebować pomocy. Specjalne maści i opatrunki kosztują fortunę, trzeba też zadbać o rehabilitację, aby na rękach i nogach nie doszło do przykurczy. Błagamy o pomoc dla Amelki i Marcela!
Napisz komentarz
Komentarze