Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 21:21
ZOBACZ:
Reklama
Reklama

Wybuch gazu sprawił, że życie Marcelka i Amelki nigdy nie będzie już takie samo. Potrzebna pomoc

Amelka i Marcel pojechali odwiedzić dziadków z okazji ich święta. Ułamek sekundy wystarczył, aby wnuki i dziadkowie musieli teraz walczyć o życie. W pomieszczeniu, gdzie wszyscy przebywali wybuchła butla z gazem. Siła uderzenia była tak ogromna, że ściany domu popękały. Teraz potrzebna jest pomoc ludzi dobrej woli. Liczy się każda, nawet najmniejsza wpłata. 

Poniżej opis ze strony siepomaga.pl.

Wszyscy trafili do szpitali. W najgorszym stanie jest Amelka, która przebywa na oddziale oparzeniowym w szpitalu w Warszawie. Ma poparzoną twarz, drogi oddechowe i rączki. Przez blisko tydzień przebywała w śpiączce. Gdy się wybudziła była w ogromnym szoku i nie wiedziała co się dzieje. Jej strach był spotęgowany także przez upośledzenie umysłowe. Pojechał do niej tata, ponieważ mama przebywała w szpitalu w Radomiu z jej bratem. Marcelek ma poparzone rączki i nóżki oraz twarz, jednak mama mogła być z nim w szpitalu od samego początku. Niestety zostali zamknięci w sali, ponieważ u Marcela wykryto koronawirusa, dlatego mama przebywa z nim na kwarantannie.

Z pewnością przed nimi jeszcze długie tygodnie szpitalnego leczenia, ale z pewnością po wyjściu do domu nadal będą potrzebować pomocy. Specjalne maści i opatrunki kosztują fortunę, trzeba też zadbać o rehabilitację, aby na rękach i nogach nie doszło do przykurczy. Błagamy o pomoc dla Amelki i Marcela!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama