"Dzięki sprawnym i szybkim działaniom posłów PIS udało się znowelizować Prawo Energetyczne po to, żeby umożliwić rozłożenie w czasie podwyżek. Nowe regulacje dają możliwość rozłożenia wzrostu taryf na trzy lata - dostawca może o to wnioskować, a Prezes URE zatwierdzić. I tak było w przypadku PGNiG Obrót Detaliczny. Bez tych działań i bez zatwierdzonej przez Rząd tarczy antyinflacyjnej wzrosty na miesięcznych rachunkach mogłyby być wyższe o kolejnych kilkaset złotych" - powiedział Majewski.
"Dzięki temu, mimo podwyżek cen gazu na europejskich rynkach sięgających nawet 900 proc., mogliśmy w Polsce ograniczyć wzrost ceny samego gazu do 83 proc., a całego rachunku dla odbiorcy indywidualnego średnio do 54 proc." - zaznaczył.
Przypomniał, że Polska jest w Europie wciąż jeszcze pewnym wyjątkiem, bo ma ciągle rynek regulowany dla odbiorców indywidualnych, na którym taryfy ustala regulator - Prezes URE. Jednak, jak przypomniał, spółka musi stosować w całym obrocie ceny rynkowe a wzrosty cen na rynkach światowych przekładają się na odbiorców.
"Przy takich wzrostach, a one momentami bywały nawet na poziomie 900 proc. rok do roku musielibyśmy część tej podwyżki przełożyć na odbiorców indywidualnych. Nie ma w Polsce takiego podmiotu, który mógłby wziąć na siebie cały ciężar tak wysokich podwyżek, bo to w skali kraju są dziesiątki mld złotych. Gdyby nie odpowiedzialna postawa parlamentarzystów i rządu, to mielibyśmy do czynienia z gigantycznymi podwyżkami sięgającymi nawet kilkaset procent" - podkreślił prezes PGNiG. Zaznaczył, że u innych dostawców gazu oferujących swoje usługi w Polsce doszło już do podwyżek taryf sięgających prawie 200 proc.
Paweł Majewski powiedział, że po podwyżce polski odbiorca będzie płacił PGNiG OD za gaz w przeliczeniu ok. 200 zł za MWh, tymczasem odbiorcy w Europie Zachodniej muszą płacić blisko 600 zł za MWh, czyli prawie trzykrotnie więcej.
Dodatkowo, specjalnym mechanizmem wsparcia dla gospodarstw domowych ma być również planowany przez Rząd na rok 2022 dodatek osłonowy, który w zależności od gospodarstwa domowego - będzie mógł wynosić od 400 zł do 1150 zł.
"Jesteśmy spółką giełdową i musimy działać w interesie akcjonariuszy, ale w trosce o klientów bardzo doceniamy działania podejmowane przez rząd, nie tylko zmianę Prawa Energetycznego, ale i tzw. tarczę antyinflacyjną - m.in. obniżenie VAT na energię elektryczną i gaz. To przyniesie odbiorcom bardzo dużą ulgę i te działania należy doceniać i chwalić, chronią odbiorców przed drożyzną i ogólnoświatowym impulsem inflacyjnym" - powiedział prezes PGNiG.
W jego ocenie, przyczyny takiej a nie innej sytuacji są złożone, ale największym impulsem dla niespotykanych i zaskakujących wzrostów cen na rynku gazu w ostatnich miesiącach jest obecna polityka głównego dostawcy na europejski rynek, czyli Gazpromu, który ograniczając podaż spowodował panikę i rajd cenowy na rynkach.
Dalsza sytuacja na rynku gazu będzie też zależeć od tego, jak mroźna będzie zima i jak długo będzie trwała, czy Komisja Europejska będzie rozpoczynać postępowanie antymonopolowe wobec Gazpromu i jak w takiej sytuacji zachowa się rosyjski koncern, czy będzie zwiększał dostawy czy nie, czy dalej będzie naciskał na uruchomienie Nord Stream 2, nawet z naruszeniem unijnych przepisów - wskazał Majewski. Przypomniał też, że Nord Stream 2 wcale nie jest potrzebny do zwiększenia dostaw, bo gazociągi jamalski i "Braterstwo" są wykorzystywane tylko częściowo i wystarczają do zaspokojenia popytu. Jest wiele czynników, w dodatku mocno nieprzewidywalnych - zaznaczył. Ale w przypadku gazu jego zużycie rośnie w sezonie zimowym, z reguły na wiosnę następują jakieś spadki - ocenił prezes PGNiG.
(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze